Trzy lata ładowania za darmo. Taką propozycję ma Volkswagen dla kupujących ID.4

0
386

A te haczyki brzmią: auto elektryczne, Stany Zjednoczone i ładowarki.

Volkswagen ID.4 – ładowanie za darmo przez 3 lata

Zasady akcji ogłoszonej przez niemiecki koncern są proste – kupujesz ID.4 w Stanach Zjednoczonych i przez 3 lata możesz go ładować na stacjach Electrify America za darmo. No, prawie za darmo, bo jeśli auto naładuje się do pełna i nie odepniesz go od ładowarki w ciągu 10 minut, zacznie się naliczanie opłat postojowych. Ale poza tym sprawa jest czysta – podjeżdżasz, ładujesz, odpinasz, po czym na – tak strzelam – mailem przychodzi ci faktura na zero dolarów.

Nie jest to wprawdzie nic szokująco nowego – w końcu Tesla też stosowała podobne zagrania – ale w momencie, kiedy wydawało się, że nie można już grać marketingową kartą taniego/darmowego ładowania, Volkswagen pokazuje, że może jeszcze warto spróbować.

Na całkowicie darmową jazdę jednak bym nie liczył

Ładnie to brzmi w wydaniu marketingowym, ale szansa, żeby – bez dodatkowego wysiłku – przez 3 lata ładować się wyłącznie na darmowych ładowarkach jednej sieci, jest raczej zerowa. Chociażby dlatego, że Electrify America ma obecnie na terenie Stanów Zjednoczonych 470 stacji ładowania, a na nich 2000 ładowarek. Do końca przyszłego roku ich liczba ma się wprawdzie zwiększyć do odpowiednio 800 i 3500, ale to wciąż trochę mało. Zresztą wystarczy sprawdzić, jak wygląda mapa tego dostawcy (należącego do Volkswagena):

Trzy lata ładowania za darmo. Taką propozycję ma Volkswagen dla kupujących ID.4

To teraz jeszcze wykluczmy ładowarki, które dopiero powstaną:

Trzy lata ładowania za darmo. Taką propozycję ma Volkswagen dla kupujących ID.4

Swoją drogą – oficjalna strona Electrify America podaje, że stacji ładowania jest 448, więc może czas ją zaktualizować, skoro teoretycznie powinno być 470.

Oczywiście nie chodzi o to, że ładowarek i stacji ładowania jest mniej niż stacji benzynowych

To jest raczej oczywiste i nie zmieni się jeszcze przez dekady. Natomiast samo darmowe ładowanie, jak chyba wszystko związane z ładowaniem elektrycznych samochodów, ma milion dodatkowych gwiazdek. Przykładowo jadąc z Carlisle do Los Angeles (ok 4150 km) możemy liczyć na to, że za tankowanie po drodze nie zapłacimy ani grosza. Ale już jadąc z Minneapolis do parku Yellowstone (ok. 1650 km), będziemy musieli podłączyć się do płatnej ładowarki co najmniej dwukrotnie (a raczej trzykrotnie), zakładając oczywiście, że wyruszymy z pełnymi akumulatorami.

Chyba że zdecydujemy się po drodze zahaczyć o Nebraskę. Spokojnie wtedy będziemy ładować auto za darmo. A to, że pokonany dystans przekroczy 2000 km to już inna sprawa. Tak samo jak to, że pewnie losowym Volkswagenem Passatem z dieslem pod maską dałoby się tę trasę (w krótszym wariancie) pokonać pewnie tylko z jednym tankowaniem po drodze. I to nawet takim nie do pełna.