Rzucam wszystko i lecę pracować w japońskiej drogówce. Mają nowego Lexusa LC 500

0
256

Doskonale zdaję sobie sprawę, że praca policjanta – nawet jeśli mowa o tzw. drogówce – nie jest taka lekka, łatwa i przyjemna, jak to można wywnioskować np. po obejrzeniu kilku odcinków programów typu „Uwaga! Pirat”. Czyli nie wygląda tak, że siedzi sobie dwójka policjantów i zbija bąki, by potem wcisnąć sandał w parkiet, dogonić jakiegoś przedstawiciela handlowego, wlepić mu mandat i wrócić do odpoczynku.

Mimo wszystko niektóre kraje mają (lub miały lata temu) na tyle ciekawe radiowozy, że przemawia to do wyobraźni. Szczególnie w obliczu faktu, że my automatycznie zestawiamy to sobie z codziennie widywanymi Hyundaiami i „kijankami”.

Najlepsze radiowozy świata – odcinek japoński

Rzucam wszystko i lecę pracować w japońskiej drogówce. Mają nowego Lexusa LC 500

Japonia od dłuższego czasu kojarzy się z kultowymi autami sportowymi pełniącymi służbę w policji drogowej. To oczywiście tylko niewielki wycinek całego obrazu, bo przecież nie wszyscy tamtejsi policjanci poruszają się autami w rodzaju Nissana GT-R – większość floty policyjnej stanowią Toyoty Crown. Sporo jest też np. rozmaitych sedanów Nissana i… kei-carów, co jest logiczne, gdy mowa o patrolowaniu zatłoczonych i ciasnych miejskich uliczek.

Rzucam wszystko i lecę pracować w japońskiej drogówce. Mają nowego Lexusa LC 500

Jedną z prefektur, która od dawna korzysta z pojazdów o sportowych aspiracjach, jest prefektura Tochigi. W przeszłości pełniący tam służbę stróżowie prawa korzystali m.in. z Hond NSX, ale też z Mazd RX-7 (FD), czy Nissanów Skyline GT-R (R33 i R34). Obecnie policjanci mają do dyspozycji m.in. wspomnianego Nissana GT-R (R35).

Do floty dołączył właśnie Lexus LC 500

Lexus jest prezentem od jednego z szefów marki, Kazuo Nakamury. Sam samochód nie jest oczywiście niczym nowym na rynku, bowiem jego produkcja trwa już od 2017 r. Jest to o tyle interesujące, że – przynajmniej moim zdaniem – LC nadal wygląda tak świeżo, że większość innych aut w tym segmencie mogłaby mu opony czyścić.

Rzucam wszystko i lecę pracować w japońskiej drogówce. Mają nowego Lexusa LC 500

Dlaczego nie piszę wprost o „konkurentach”? Z tego prostego względu, że Lexus LC konkurencji w zasadzie nie ma – i to zarówno w aspekcie pozytywnym, jak i negatywnym. Tyle że te pozytywy – jak choćby genialny dźwięk wolnossącego silnika V8 – policji raczej nie interesują. Po stronie negatywów należy natomiast zapisać fakt, że 477-konny, 5-litrowy silnik to najlepsze, co Lexus oferuje – wyżej w gamie nie ma już nic. Planowany był turbodoładowany wariant LC F, ale prace przerwano na bliżej nieokreślony czas – prawdopodobnie na zawsze.

Rzucam wszystko i lecę pracować w japońskiej drogówce. Mają nowego Lexusa LC 500

LC 500 w porównaniu do choćby Nissana GT-R jest więc samochodem relatywnie powolnym. Z drugiej strony – po japońskich policjantach spodziewam się ponadprzeciętnych zdolności prowadzenia (nie to co w przypadku osób pracujących w Służbie Ochrony Państwa), więc zapewne zrobią odpowiedni użytek nie tylko z 477-konnego V8, ale i z układu kierowniczego i hamulców.

Oczywiście nie tylko w Japonii policjanci jeżdżą podobnymi cudami

Gdy mowa o haśle „najlepsze radiowozy świata”, jako pierwszy zwykle przychodzi na myśl Dubaj. Nic dziwnego, wystarczy zobaczyć pierwszy z brzegu filmik (w tym przypadku 5-letni, ale nic nie szkodzi):

Bentley Continental GT, Audi R8, McLaren MP4-12C, Bugatti Veyron… Co prawda spotkałem się w sieci z informacjami, że Dubaj z tych radiowozów na co dzień nie korzysta (lub ewentualnie korzysta tylko podczas patrolowania i polowania na kierowców z radarem), ale nie umniejsza to wrażenia, jakie robi tamtejsza flota.

Ja mimo wszystko wybieram Japonię. W przerwach pomiędzy pościgami i wypełnianiem papierków będę sobie wpadać na ramen.