Czy ja w tytule napisałem „lora”? Na to wygląda. W związku z tym, muszę chyba wyjaśnić, co to jest, bo może nie każdy wie. Inna – mniej rasowa – nazwa na ten przedmiot to „autotransporter”. Chodzi o wielką naczepę do przewożenia samochodów. Prawdopodobnie na takiej wasz samochód dojechał kiedyś do salonu. Być może to na takiej handlarz przywiózł go potem z Niemiec czy z Francji.
Nazwa wzięła się od francuskiej (a nie niemieckiej, jak głosi obiegowa opinia) firmy produkującej sprzęty tego typu. Stało się to na tej samej zasadzie, na której na buty sportowe mówi się adidasy, a na auto terenowe: dżip. O, właśnie…
W Rumunii spaliła się lora z dżipami Dacii
Fot. ISU Timis/Adevarul.ro
Mowa oczywiście o Dusterach. Rumuński portal adevarul.ro donosi o tym smutnym wydarzeniu. Un camion care transporta mai multe maşini Dacia Duster pe Autostrada A1, dinspre Deva spre Nădlac, a luat foc în zona localităţii Traian Vuia din judeţul Timiş… przepraszam, to nie ten język. Otóż ciężarówka przewożąca kilka samochodów Dacia Duster zapaliła się na autostradzie A1 z Deva do Nădlac w rejonie Traian Vuia w okręgu Timiş.
Fot. ISU Timis/Adevarul.ro
Miejscowość Nădlac leży bardzo blisko granicy rumuńsko-węgierskiej. To właśnie tamtędy wiedzie najkrótsza droga z fabryki Dacii w Mioveni na Węgry i dalej: być może i do Polski.
Na szczęście Duster-pożar nie pociągnął za sobą żadnych ofiar
Pożar rozpoczął się w tylnej części autotransportera. Nie wiadomo, czy winna była np. opona czy pierwszy zapłonął Duster. Paląca się lora zablokowała całą autostradę, a na miejsce przybyło 24 strażaków w czterech wozach. Na filmie – nagranym oczywiście z pokładu auta marki Dacia – widać jak wysoki był słup dymu. W momencie kręcenia nie spaliły się jeszcze wszystkie Dustery. Niestety, na zdjęciach na rumuńskim portalu widać, że ogień jednak nie oszczędził żadnego z nich. Ważne, że nikt nie odniósł obrażeń.
Jeśli ktoś z was zamówił ostatnio Dustera, mogę mieć złe wiadomości
Być może lora jechała z waszymi wymarzonymi autami. Nic już z nich nie będzie. Dustery zamieniły się w dust. Bardzo mi przykro. Ubezpieczycielowi pewnie też.