Jest nowy cennik Volkswagena ID.3. Nasilają się objawy zdrowego rozsądku

0
437

Ale jest taniej i będzie… jeszcze taniej.

Zacznijmy od szybkiej powtórki z historii współczesnej. Kiedy ID.3 – czyli auto, które ma chyba na celu elektryfikację Europy (albo coś w tym stylu) – debiutowało w Polsce, kosztowało na start… minimum 167 190 zł. Tak, to była premierowa wersja specjalna, pierwszy taki i w ogóle, ale w kraju bez dopłat klient stawał przed wyborem: elektryczny ID.3, czyli po prostu auto kompaktowe, czy może np. spalinowy Arteon i jakaś szufla dodatków. To raczej nie był trudny wybór.

Potem ceny trochę spadły i najtańszy ID.3 kosztował 155 890 zł. Właściwie to kosztuje tyle do dzisiaj, bo na stronie Volkswagena dalej widnieje cennik, w którym za odmianę Pro Performance trzeba zapłacić właśnie taką kwotę.

Teraz za najtańszą odmianę ID.3 trzeba zapłacić 136 890 zł.

Czyli zeszliśmy z ceny o kolejnych prawie 20 000 zł, a od bazowej ceny startowej jesteśmy ok. 34 000 zł dalej – w tym kierunku, którzy preferują klienci. Co się zmieniło?

Przede wszystkim tańszy ID.3 to wersja, a właściwie linia, Pure, ulokowana poniżej linii Pro i Pro S. W skład tej linii wchodzą dwie grupy – Pure i Pure Performance. O Pure-Pure na razie nic nie napiszę, bo wersja ta nie została jeszcze wprowadzona, ale ma kosztować mniej niż 130 000 zł i oferować 126 KM.

Dzisiejszą nowością są natomiast warianty z grupy Pure Performance – Pure Performance, Pure Performance City i Pure Performance Style.

Podejrzewam, że do tego momentu zamotałem to tak, że lepiej będzie wstawić grafikę od Volkswagena:

Jest nowy cennik Volkswagena ID.3. Nasilają się objawy zdrowego rozsądku

Teraz mam nadzieję, że wszystko jest jasne.

Różnice pomiędzy wersjami/grupami/liniami Pure a wyższymi? Przede wszystkim słabszy napęd elektryczny. O ile w Pro i Pro S kierowca ma do dyspozycji 204 KM, o tyle w Pure jest to 150 KM. Pure’a nie naładujemy też tak szybko jak Pro/Pro S – przyjmie szybkie ładowanie do maksymalnie 50 kW, podczas gdy droższe wersje obsłużą odpowiednio 100 i 125 kW. Słabsza jest również wbudowana ładowarka pokładowa – zamiast 11 kW podoła 7,5 kW.

Zasięg nowej odmiany? Teoretycznie do 351 km, podczas gdy najlepszy pod tym względem (i droższy) ID.3 potrafi przejechać ponad 420 km.

Jeśli chodzi o wyposażenie, to według Volkswagena na liście standardowego wyposażenia wersji Performance pojawi się m.in. nawigacja, adaptacyjny tempomat i reflektory LED. Droższa wersja (Performance City – od 150 190 zł) dorzuci do tego podgrzewaną kierownicę multifunkcyjną i podgrzewane przednie fotele, ładowarkę indukcyjną, i2 gniazda USB-C dla pasażerów siedzących z tyłu. Pure Performance Style (165 090 zł) to dodatkowo kamera cofania, reflektory LED Matrix i tylne światła LED z dynamicznymi kierunkowskazami.

Czyli… robi się trochę normalniej.

Jest nowy cennik Volkswagena ID.3. Nasilają się objawy zdrowego rozsądku

ID.3 jak na polskie warunki dalej jest drogim autem, biorąc pod uwagę jego segment i zestawiając z autami spalinowymi. Zdecydowanie daleko nam do sytuacji np. z Norwegii, gdzie dzięki ulgom ID.3 jest… tańszy od bazowego Volkswagena Golfa.

Z drugiej strony – robi się trochę rozsądniej. ID.3 kosztuje teraz np. tylko o kilkanaście tysięcy złotych więcej niż Corsa-e czy Peugeot e-208 (124 900 zł), które są przecież autami miejskimi, nie kompaktowymi (ponad 20 cm różnicy w długości). Znacząco skurczyła się różnica dzieląca najtańszego ID.3 od Nissana Leafa (123 900 zł), przy czym najtańszy Leaf ma teoretyczny zasięg 270 km, a odmiana o zasięgu 385 km zaczyna się od 157 600 zł.

ID.3 jest też o prawie równo o 10 000 zł tańszy od Kii e-Niro. I całkiem słusznie, bo elektryczne Niro jest nie dość, że crossoverem (więc z oczywistych powodów kosztuje więcej), to na dodatek jest też zauważalnie większa, nawet jeśli to ID.3 ma większy rozstaw osi.

Oczywiście w porównaniu z autami spalinowymi – szczególnie przeliczając cenę na wyposażenie i rozmiar/pojemność – ID.3 ma takie sobie szanse. W końcu za te 136 000 zł można już wyjechać z salonu nowym Passatem. I to wcale nie takim najbiedniejszym…