Jak jeździ Explorer dowiemy się niebawem, bo Mikołaj jest właśnie w drodze na prezentację tego modelu, a tymczasem możemy przyjrzeć się bliżej opublikowanemu przed chwilą cennikowi.
Explorer dostępny będzie u nas wyłącznie w najbogatszych odmianach
W Stanach, gdzie debiutował w styczniu ubiegłego roku, Explorera można kupić nawet z 2,3-litrowym, czterocylindrowym Ecoboostem, ale do Europy trafi wyłącznie z trzylitrowym V6 wspieranym przez jednostkę elektryczną (hybryda plug-in). I wyłącznie we wszsytkrmających wersjach ST-Line oraz Platinum.
Wielki, mocny i nietani
Samochód jest długi na 5,06 metra i podobnie jak wspominana dziś u nas Kia Sorento pomieści siedmiu pasażerów. W przeciwieństwie do koreańskiego konkurenta Ford podaje już wszystkie detale dotyczące osiągów. Wiemy, że 457 KM i 825 Nm rozpędza tego 2,5-tonowego stwora do 100 km/h w dokładnie 6 sekund, a prędkość maksymalną ustawiono na 230 km/h.
Według normy WLTP ten smok ma przejeżdżać 100 km zużywając średnio 3,1 l. Oczywiście tylko podczas pierwszych 100 km, ruszając z w pełni naładowanymi akumulatorami. W zestawie o pojemności 13,6 kWh ma wystarczyć prądu na pokonanie 42 km (według WLTP). Ciekawe czy Mikołaj da radę osiągnąć podobne rezultaty.
Ładowanie akumulatorów z gniazda 230 V ma trwać 5 godzin i 50 minut, a z ładowarek – też nie mało, bo 4 godziny i 20 minut.
Ford Explorer – wyposażenie Ten akapit w zasadzie można by skrócić do stwierdzenia ma wszystko. W końcu kosztuje 372 700 zł w wersji ST-Line, albo o 2 tys. więcej w wersji Platinum. Te dwie różnią się tylko detalami – ST-Line ma bardziej sportowy charakter, czerwone przeszycia na czarnej, skórzanej tapicerce, ciemny grill itp. Platinum jest bardziej luksusowa, ma błyszczące dodatki, brązowe akcenty we wnętrzu i kokpit częściowo wykończony skórą.
To Ford Explorer Plug-In Hybrid ST-Line
Poza tym oba auta wyposażone są tak samo – mają chyba wszystkie możliwe systemy bezpieczeństwa, duży, pionowy ekran u szczyty konsoli, podgrzewane miejsca w drugim rzędzie i składane fotele w trzecim. Poza znaczkiem premium mają w zasadzie wszystko to, czego można by oczekiwać od SUV-a za 400 tys. zł.
A to Ford Explorer Plug-In Hybrid Platinum
Nie ma do czego dopłacać
Cennik przewiduje tylko dopłatę do lakieru metalizowanego – w cenie są dwa kolory, pozostałe 8 kosztuje od 900 do 5 200 zł. Można też dokupić wallboxa i akcesoria typu box dachowy, czy bagażnik rowerowy.
W standardzie polski importer proponuje jeszcze 5 lat gwarancji z limitem 100 tys. km, a za dopłatą można przedłużyć ją do maksymalnie 8 lat i 160 tys. km przebiegu.
Jesteśmy ciekawi, jak ten samochód przyjmie się na naszym rynku. Jeśli ktoś potrzebuje siedmiomiejscowego SUV-a, może zacząć od wspomnianej Kii, która dziś pokazała swojego plug-ina. Cen jeszcze nie znamy, ale zwykła hybryda w topowej wersji kosztuje 215 tys. Jest jednak od Forda 25 cm krótsza i ma pod maską diesla, a nie 457-konny układ hybrydowy z benzynowym V6. Niebawem dowiemy się, co największym z Fordów sądzi Mikołaj.