ASX nie będzie miał kolejnego liftingu, Outlander nie będzie miał następcy, nie zobaczymy hybrydowego Eclipse Crossa, a ostatnim nowym modelem, którym Mitsubishi kończy swój żywot w Europie, jest Space Star. Lancer Evolution prawdopodobnie przewraca się w grobie.
Mitsubishi musi ciąć koszty
Według kalkulacji przeprowadzonych przez koncernowych analityków, najbliższy rok obrachunkowy, kończący się po japońsku w marcu 2021 r., Mitsubishi zamknie z wynikiem -1,33 mld dolarów. Będzie to kolejny rok ze stratą, prawdopodobnie najgorszy w ciągu ostatnich 18 lat.
Japończycy chcą w ciągu najbliższych dwóch lat zredukować koszty o 20 proc. A to, poza cięciami w produkcji, redukcją zatrudnienia, zamykaniem niedochodowych dilerstw i totalną restrukturyzacją działalności, oznacza również zamrożenie działań na rynku europejskim.
Koncern poinformował o „natychmiastowym wprowadzeniu nowej strategii”
Oznacza to, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie zobaczymy w przyszłym roku nowego Outlandera, ominie nas też premiera hybrydowej wersji Eclipse Crossa, którą zaplanowano na wiosnę przyszłego roku.
Mitsubishi nie kończy działalności
Skoncentruje się natomiast na obszarach, na których radzi sobie znacznie lepiej. W maju tego roku alians Renault Nissan Mitsubishi zapowiedział restrukturyzację działań i podzielił świat między poszczególne marki. Już wtedy stało się jasne, że Mitsubishi będzie odpowiadało za rozwój napędów PHEV w modelach segmentu C i D i skoncentruje się na rozwoju biznesu w Azji Południowo-Wschodniej, w której ma aż 6,4 proc. udziału w rynku (dla porównania – w Europie ma 1 proc., w Stanach Zjednoczonych – 0,9 proc.).
Nie spodziewaliśmy się jednak, że oznacza to takie radykalne rozstanie ze Starym Kontynentem.
Mitsubishi nie zamyka salonów
Wciąż będzie sprzedawać modele z obecnej gamy i jeszcze przez lata zapewni serwisowanie sprzedanych aut. Kiedy zakończy sprzedaż i skoncentruje się wyłącznie na serwisie – tego jeszcze nie wiadomo, ale biorąc pod uwagę, że gama modelowa marki nie jest najświeższa, mówimy raczej o przestrzeni bardziej 5 niż 15 lat.
Obecni klienci marki nie mają się czego bać.
Mitsubishi nie jest pierwszym producentem, który opuszcza Europę. W ostatnich latach zrobił to już Chevrolet, ostatnio pożegnało się definitywnie Infiniti (na marginesie , jako marka należąca do Nissana również należące do wspomnianego wcześniej aliansu). Klienci nie zostali pozostawieni sami sobie, mają gdzie serwisować swoje auta.
Większe wyzwanie stoi przed importerem i dealerami
Namówienie ludzi do zakupu nowych samochodów będzie zdecydowanie trudniejsze. Na moje oko Mitsubishi ma w ofercie samochody idealne dla specyficznej grupy klientów, przyzwyczajonych do klasycznych, żeby nie powiedzieć konserwatywnych rozwiązań. Takich, którzy kupują auta na lata, bo cenią proste rozwiązania i święty spokój, kosztem szpanerskich wodotrysków. Czas pokaże czy potencjalne zamknięcie salonów sprzedaży i niesprecyzowana przyszłość sieci serwisowej nie zniechęci części klientów do otwierania portfeli.