Żegnamy bramki, witamy appki. I geolokalizację. Płatność za autostrady po nowemu

0
305

Dziś płacimy na bramkach, a na wybranych odcinkach również za pomocą aplikacji typu AutoPay. Ewentualnie za pośrednictwem urządzenia ViaToll – to obowiązkowy wariant dla samochodów ciężarowych i np. osobowych, które w zestawie z przyczepą przekraczają dopuszczalną masę całkowitą 3,5 tony. Rozwiązanie to mogą też wybrać kierowcy samochodów osobowych, ale montaż dodatkowego urządzenia, które lokalizuje samochód i na tej podstawie pobiera opłatę za przejazd, nie każdemu odpowiada.

Płatność na bramkach zwykle oznacza kolejki – najgorsze w czasie przedłużonych weekendów, czy wakacji, podczas których chętnie wybieramy się na dłuższe wypady. Problem ten ma rozwiązać nowy system opłat, który zostanie wprowadzony w ostatnim kwartale tego roku.

Dwie autostrady, siedem sposobów płatności

Na początku ta forma płatności będzie przewidziana na dwóch odcinkach: na A2 między Koninem a Strykowem i na A4 między Wrocławiem a Sośnicą. W sumie to 261,4 km.

Bilety będzie można kupować:

    przez e-Urząd Skarbowy
    w aplikacji mobilnej Systemu Poboru Opłaty Elektronicznej Krajowej Administracji Skarbowej (SPOE KAS)
    na stacjach paliw
    w kioskach samoobsługowych na parkingach w POP-ach i MOK-ach
    w aplikacjach na urządzenia mobilne, np. bankowych, nawigacyjnych, czy integrujących płatności, typu wspomniany wcześniej AutoPay
    u operatorów kart flotowych
    w punktach, które świadczą sprzedaż detaliczną

Nie da się natomiast kupić ich w chwili wjazdu na płatny odcinek, lub jego opuszczania – nie będzie gdzie, bo punkty poboru opłat zostaną zlikwidowane. I nie warto próbować unikać opłaty, bo za jej brak można dostać mandat w wysokości 500 zł. Swoją droga, trochę dziwne, że do kontrolowania nie przygotowano np. kamer zapisujących numer rejestracyjny na każdym wjeździe i zjeździe z płatnego odcinka. Sprawdzaniem opłat zajmą się lotne brygady Krajowej Administracji Skarbowej, wyposażone w skanery tablic rejestracyjnych. Kontrole będzie mogła prowadzić też policja, straż graniczna oraz inspektorzy ITD.

Kupując bilet należy wskazać odcinek, jaki planujemy pokonać, datę i orientacyjną godzinę. Bilet będzie ważny przez 48 godzin od wskazanego momentu. Jeśli zmienią nam się plany wyjazdu, do momentu wskazanego jako początek terminu ważności będzie można go zwrócić.

Żegnamy bramki, witamy appki. I geolokalizację. Płatność za autostrady po nowemu

Ministerstwo poleca płatność za autostrady za  pośrednictwem aplikacji SPOE KAS

To teoretycznie najprostsza forma rozliczenia, bo zupełnie automatyczna. Na podstawie lokalizacji naszego smartfona z zainstalowaną aplikacją, system określi odpowiednią należność i pobierze ze wskazanego konta – tak jak to ma dziś miejsce w przypadku rozliczeń pojazdów ciężarowych i autokarów. Tu trzeba jednak zaznaczyć, że zgodnie z obowiązującą Ustawą o drogach publicznych, KAS będzie zbierać informacje typu współrzędne geograficzne, prędkość jazdy, data i godzina pomiaru oraz kierunek przemieszczania się. Dane te będą przechowywane przez 6 miesięcy, a jeśli w związku z pojazdem będzie się toczyć jakieś postępowanie (administracyjne, czy wykroczeniowej) to aż do jego zakończenia. To może niektórych zniechęcić do przesadnej automatyzacji i przekona, że warto zaplanować podróż wcześniej i wykupić bilet np. w aplikacji swojego banku. Albo na którejś z wcześniejszych stacji paliw.

Żegnamy bramki, witamy appki. I geolokalizację. Płatność za autostrady po nowemu

Jak podaje Interia Biznes, koszt wdrożenia nowego systemu poboru opłat, nazwanego e-Toll, to około 448 mln zł

133 mln przypadają na stworzenie oprogramowania, a 315 – na zakup sprzętu informatycznego i kontrolnego oraz koszty wdrożenia systemu dla pojazdów ciężkich. Późniejszy roczny koszt utrzymania systemu ma wynieść 124,6 mln zł.

Swoją drogą, ciekawe jak aplikacja SPOE KAS miałaby odróżniać prowadzenie samochodu od podróżowania np. autokarem, albo jako pasażer, w cudzym samochodzie. Póki co wiadomo tylko, że jeśli użytkownik nie wyłączy aplikacji, a znajdzie się poza odcinkiem objętym opłatami, dane o jego lokalizacji będą usuwane w czasie zbliżonym do rzeczywistego. Jednak co jeśli jej nie wyłączy, a wróci na płatny odcinek nie w charakterze kierowcy? Tego nie wiadomo. Ale skoro oprogramowanie ma kosztować 133 mln złotych, to na pewno ten problem zostanie elegancko rozwiązany.