„Skoro Audi od lat robi RS4 w wersji Avant, dlaczego BMW nie zechce odebrać im trochę klientów i zrobić M3 Touring”? To pytanie zapewne zadawali nie tylko miłośnicy marki, ale i pracownicy. Pewnie niejeden stażysta z działu marketingu wpadał na taki pomysł… a potem kończyło się jak w tym memie z gościem wylatującym za okno biurowca.
Klienci musieli radzić sobie na własną rękę
Red. Michał stworzył kiedyś nawet zestawienie M3 Touring stworzonych w garażu. Przez 34 lata bez oficjalnej „M-ki” kombi przerabiano wszystkie generacje – od E30 aż po F30. To ostatnie auto niedawno sam opisałem. Wyjechało z salonu jako „skromne” 320d, a teraz ma ponad 500 KM i efektowne poszerzenia. Wygląda świetnie.
Ciekawe, czy ktoś zdążył już zaplanować przeróbkę M3 najnowszej generacji. Po słowach prezesa BMW M z września, to całkiem możliwe. W rozmowie z Car Magazine powiedział on, że M3 Touring w planach nie ma i że jeśli ktoś oczekuje wersji M w rodzinnym nadwoziu, musi spojrzeć na SUV-y. Powodem miało być zbyt małe globalne zapotrzebowanie na mocne kombi. To znaczy, że Europejczycy – owszem – chętnie kupiliby takie auto, ale klienci z Chin czy ze Stanów Zjednoczonych już nie. Czyli się nie opłaca.
Dodajcie do tego poszerzenia i wielkie rury wydechowe.
Ale prezes zmienił już zdanie
Nie wiem, czy za tak szybką zmianę zdania odpowiada spodziewany baby-boom po koronawirusowej kwarantannie, czy prezes został po prostu przegłosowany. Tak czy inaczej, nowe BMW M3 Touring stanie w salonach tuż obok wersji sedan i M4. Testy drogowe mają ruszyć lada chwila.
Nowe BMW M3 Touring ma mieć ok. 480 KM
Wytworzy taką moc z podwójnie doładowanego silnika 3.0. Oczywiście, spodziewane osiągi nowego modelu będą doskonałe. Z pewnością właściwości jezdne także pozostawią konkurentów w tyle. Można się spodziewać, że Audi RS4 zostanie z tyłu, zarówno na torze, jak i na ulicy.
Ale jest jeszcze coś. Nowe M3 – w każdej wersji nadwoziowej – najprawdopodobniej otrzyma gigantyczne „nerki” z przodu, takie jak w serii 4. I co Wy na to? Ja się obawiam, że niektórzy klienci znowu zabiorą swoje BMW do garażu. Tym razem nie na przeróbkę nadwozia, a przodu.