Tyle się mówi, że spalinowe silniki to zło, a silniki wysokoprężne to największe zło w źle, a tymczasem Audi zaczyna lifting Q5 od prezentacji wersji 40 TDI z dwulitrowym dieslem o mocy 200 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Żeby zapewnić najwyższy poziom czystości, spece z Ingolstadt zestawili go z układem hybrydowym typu mild i wykorzystali zmodernizowany system SCR (selsktywnej redukcji katalitycznej). Chodzi o użycie dodatkowego wtryskiwacza AdBlue, który rozprawia się z tlenkami azotu, jakie przeszły przez sito pierwszego wtryskiwacza, umieszczonego zaraz za silnikiem. To rozwiązanie wykorzystywane już m.in. w najnowszym Golfie, Passacie i Superbie.
Spory SUV, małe zużycie
Najnowsza wersja silnika Diesla wspierana przez elektrykę ma się wyróżniać superniskim spalniem – według danych producenta na poziomie 5,3 l/100 km. Zastosowanie układu typu mild hybrid ma pozwalać na oszczędzenie 0,3 l/100 km. Dla porządku: sprint do setki zajmuje mu 7,6 s., a prędkość maksymalna to 222 km/h.
Oczywiście 40 TDI to nie jedyna wersja, jaką planuje Audi. Z czasem Q5 będzie dostępne również z dwiema mocniejszymi wersjami czterocylindrowego diesla 2.0, jedną wersją silnika V6 TDI oraz dwoma wariantami benzynowego 2.0 TFSI.
Audi Q5 zyskało pazura
Dotąd wyglądało tak:
Trzeba przyznać, że w zestawieniu z Q7, a nawet Q3 prezentowało się dość zachowawczo, żeby nie powiedzieć, że starawo. Po odświeżeniu ma jeszcze większy grill i większe, traprezoidalne wloty powietrza.
Całe auto jest też dłuższe – o 19 milimetrów, ale to wyłącznie w związku z nowym kształtem zderzaków. Pod względem szerokości, wysokości, czy rozstawu osi nie zmieniło się nic.
Co nieco zmieniło się we wnętrzu
Zupełnie nowy jest system multimedialny MIB3 z 10,1-calowym ekranem dotykowym i dziesięciokrotnie mocniejszymi trzewiami. Podobnie jak w odświeżonym A4, w Q5 pojawiają się opcje do zakupu w dowolnym momencie korzystania z auta – chodzi o fabryczną nawigację i Audi smartphone interface, poszerzające możliwości systemu multimedialnego.
Najważniejsze są jednak światła
Gdy BMW rozświetla nerki, Audi pozwala klientowi samodzielnie wybrać wzór tylnych świateł przygotowanych w znanej z telewizorów technologii OLED. Audi pracuje nad tą technologią już od dawna, a teraz odda do dyspozycji klientów trzy style podświetlenia diod, o takie:
Tu widać cztery, bo jeden jest zarezerwowany dla trybu dynamic, ale pozostałe mają pełnić rolę podpisu właściciela. Póki co wiadomo, że wyboru dokonuje się na etapie zamawiania auta, nie ma informacji, by wybrany wzór można było dowolnie zmieniać. Jak się wam podoba?
Odświeżone Q5 wjedzie do salonów w czwartym kwartale tego roku. Polskich cen jeszcze nie znamy, w Niemczech ma kosztować 48 700 euro.