Dobrze, miejmy to za sobą: wszystkie ekrany, na jakie patrzycie – w telefonach, komputerach, telewizorach i w wagonach metra (o ile jeździcie metrem) – powstały w jednym celu: żeby przyciągnąć wasz wzrok do reklam tam wyświetlanych. Nie byłoby żadnego innego sensu pstrzyć ekranami otaczającej nas rzeczywistości, gdyby nie możliwość pozyskiwania dochodów z wyświetlania reklam. Do tej pory – aż dziwne że tak długo – wolny od reklam był ekran centralny w samochodzie, chyba że ktoś specjalnie odtwarzał tam DVD z reklamami. Na szczęście to już się kończy, dzięki nowemu pomysłowi.
Skoda Octavia: ekran centralny będzie wyświetlał reklamy
To na razie pilotażowy program, dlatego jest ograniczony terytorialnie do Czech. Ale inne rynki mają wkrótce dołączyć. Czeskojęzyczny producent na wiele sposób broni się przed użyciem słowa „reklama” („ad”) w swoim komunikacie prasowym. Zamiast tego używa słów „deal” lub „offer”, ale zupełnie niepotrzebnie, bo od nazywania kota psem on nie zacznie szczekać. Ekran centralny w Octavii będzie wyświetlał po prostu reklamy, co jest explicite opisane w komunikacie w słowach:
Ahead of a required refuelling stop, for example, the infotainment system will display nearby petrol stations and the relevant discounts available.
Co oznacza:
Przed konieczną przerwą na tankowanie, system wyświetli na przykład informacje o okolicznych stacjach benzynowych i zniżkach, jakie tam są oferowane.
Czyli będą to reklamy – ta stacja, która zapłaci, będzie się pokazywać na ekranie. Proste?
System zostanie oczywiście z czasem poszerzony o nowe funkcjonalności
Wkrótce użytkownicy Skód będą za pośrednictwem ekranu informowani o specjalnych ofertach w supermarketach, hotelach, restauracjach i w myjniach. Innymi słowy, ekran stanie się nośnikiem reklam. Tama trzymająca do tej pory już puściła, reklamowy strumyczek pociekł i lada dzień, lada miesiąc, chluśnie szerokim nurtem, zalewając wnętrza Skód oraz innych produktów motoryzacyjnych transportu osobistego. W dalszej części komunikatu możemy na przykład przeczytać, jak będzie wyglądało tankowanie przyszłości. Na ekranie pojawia się informacja o konieczności dolania paliwa – informacja na ekranie sugeruje wybór stacji, na której można otrzymać zniżkę – wybierasz tę stację – na smartfon dostajesz kod QR skanowany przy kasie – nawigacja prowadzi cię na miejsce, gdzie tankujesz taniej o pół korony od tych frajerów bez appki Skody.
A to zaledwie początek. Później przyjdzie czas komunikatów wyświetlanych na ekranie zależnie od lokalizacji. Przejeżdżasz koło Lidla – JOGURTY PO ZŁOTY DWAJŚCIA DZIEWIĘĆ!!! W okolicach restauracji – tylko teraz TRZY PIZZE W CENIE DWÓCH!!! Sądzicie, że jak zwykle trolluję? Nie, to cytat z Andreasa Wehnera, Chief Digital Officera w Skodzie: we can provide our customers with a wide range of bespoke, localised offers right from launch. To dokładnie oznacza, że ekran będzie wyświetlał nam reklamy, gdy przejeżdżamy obok konkretnych firm – tych, które opłaciły obecność w aplikacji Skody. Genialne. Jestem pod wrażeniem.
Dwa najważniejsze słowa w tym komunikacie prasowym to…
„Spontaneously decide”, czyli klient „spontanicznie decyduje”, aby przerwać swoją podróż i podjechać do sklepu, którego reklama pokazała się akurat na ekranie. Spontaniczność jest niezwykle ważna w marketingu, ponieważ wyłącza zbyteczny proces myślowy „czy mi to potrzebne?” i „czy to na pewno dobra cena?”. Zadaniem tego systemu jest wprowadzenie zamieszania w twój plan dnia i sprawienie, żebyś zboczył z drogi wydać pieniądze, nie zastanawiając się nad tym, czy ma to sens. Ponoć ten sposób reklamowy jest najskuteczniejszy. Przemyśliwanie i rozważanie to wróg sprzedaży.
Kofola w promocji, rzuć wszystko!!!
Widzę tylko jeden problem
Mianowicie jest nim sprowadzanie użytkownika samochodu do roli klienta. Kiedy siedzę w swoim samochodzie, nie chcę być klientem, chcę być człowiekiem, ewentualnie kierowcą. Nie chcę, żeby moje istnienie sprowadzało się do nieustannego reagowania na bodźce zakupowe. Nie chcę, żeby samochód mówił mi, co mam kupić, gdzie i za ile. Ale moje niechcenie w przyszłości może pójść dwutorowo: albo będę musiał pozostać przy moich bezekranowych gratach, albo kupić nową Dacię Sandero w najuboższej wersji. Nie ma tam ani śladu ekranu.