Marki premium świetnie zaczęły rok, w lutym tego roku sprzedały o prawie 22 proc. więcej aut niż rok wcześniej, ale z oczywistych przyczyn pierwszy kwartał kończą z dużo gorszym wynikiem. Jednak na tle całego rynku samochodów osobowych, który spadł o 40 proc., spadek marek premium, wynoszący 28 proc. nie wygląda aż tak źle.
Według Samaru w pierwszym kwartale Polacy kupili i zarejestrowali 18 938 aut premium, o 29 egz. mniej niż w tym samym okresie poprzedniego roku.
Najlepszymi wynikami może pochwalić się Mercedes – sprzedał 4 655 samochodów, wiceliderem jest BMW z wynikiem 4 203 auta, a trzecie miejsce przypadło Audi, które sprzedało 3 852 auta. Zaraz za nim uplasowało się Volvo z wynikiem 3 218 aut. Pierwszą piątkę zamyka Lexus, który sprzedał 1 194 samochody.
Wynik Volvo robi wrażenie.
Szwedzi osiągają świetne wyniki mimo znacznie mniej złożonej gamy modeli i skromnej gamy silnikowej. Do tego nie mają stosunkowo tanich, wolumenowych modeli jak Klasa A w Mercedesie, czy seria 1 w BMW. Próżno szukać też przyciągających uwagę, performance’owych wersji porównywalnych z rodzinami AMG, RS, czy M niemieckiej konkurencji.
A mimo tego to właśnie szwedzkie modele są najczęściej wybieranymi SUV-ami w Polsce.
Na koniec pierwszego kwartału pierwsze miejsce w zestawieniu SUV-ów premium wciąż należy do XC60 (1 242 szt.), a XC40 jest już drugie (862 szt.). Ba, oba modele znajdują się w TOP3 marek premium w ogóle – rozdzielone BMW serii 3 (883 szt.).
W Volvo SUV-a wybiera już 2 na 3 klientów.
Z globalnych wyników marki za pierwszy kwartał można wyczytać, że udział SUV-ów w sprzedaży w porównaniu kwartalnym wzrósł z 60 do prawie 68 proc. Do tego 15 proc. to modele z hybrydowej rodziny Recharge.
Na całym świecie Volvo sprzedało w pierwszym kwartale 161 320 nowych samochodów.
Najlepiej sprzedaje się w Europie – tu zostało ponad 86 tys. aut. W porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami ubiegłego roku, Volvo sprzedało o 18,2 proc. mniej samochodów. W tym samym okresie wyniki Mercedesa pogorszyły się o 14,9 proc., a BMW – 20,6 proc. Jak będą zmieniać się wyniki w ciągu roku – będzie można wyrokować, gdy dojdziemy do ładu z koronawirusem.
