Touareg i Tiguan – jeszcze kilka lat temu na tych dwóch modelach kończyła się cała gama SUV-ów Volkswagena. A o wynik finansowy dbała sprzedaż Golfa, Polo i Passata.
Dziś jest inaczej, VW ma globalnie juz 14 SUV-ów,
a Tiguan jest największym koniem pociągowym sprzedaży – w ubiegłym roku na 6,18 mln samochodów osobowych wyprodukowanych przez VW, wybrało go ponad 910 tys. klientów. Drugie na liście Polo miało wynik gorszy o ponad 200 tys. szt.
Volkswagen ma model typu SUV w każdym istotnym segmencie rynku.
Od miejskiego T-Crossa, przez kompaktowego T-Roca, Tiguana z klasy średniej, aż po Touarega. Polo, Golfa, czy Passata da się bez problemu zastąpić modelem na szczudłach. A jak komuś to za mało, to może ściągnąć ze Stanów wielkiego Atlasa. Czekamy jeszcze tylko, by wzorem Audi Volkswagen zaczął wprowadzać swoją wizję Sportbacków – bardziej sportowych z wyglądu wersji swoich aut. I nie zapominajmy, że za rogiem czeka już pierwsze elektryczne ID.4.
Tymczasem szef działu badań i rozwoju mówi, że marka SUV-ów ma już dosyć.
Nie chodzi jednak o to, że marka jest nimi zmęczona i nie chce ich już produkować. Frank Welsch w rozmowie z brytyjskim Autocarem stwierdził, że Volkswagen nie potrzebuje 10 kolejnych SUV-ów, obecna liczba już wystarczy. Choć nie stwierdził kategorycznie, że nie powstaną kolejne. Dodał za to, że priorytetem jest wydajność. Podobno nie da się zarabiać pieniędzy produkując zbyt wiele modeli i sprzedają po 30-40 tys. egzemplarzy każdego z nich. Firma musi się koncentrować na tych, których sprzedaż daje najlepsze rezultaty. Stąd planowany na lato lifting Tiguana.
Według Welscha Volkswagen w ogóle nie potrzebuje już zwiększać liczby modeli.
W miarę rozwoju gamy modeli elektrycznych, liczba zwykłych może z czasem się zmniejszać. Ale pewnie klienci na SUV-y nie mają powodów do zmartwień – te VW ma już w każdym segmencie, w Europie mamy tylko kilka z nich, być może z czasem będzie dorzucał kolejne typu Nivus, czy Atlas Cross Sport.
I zawsze przecież można też wyrzucić z gamy T-Roca cabrio i zrobić miejsce na kolejnego SUV-a. Ciekawe, czy na SUV-a bez dachu znajdzie się 40 tys. chętnych.