Nie da się ukryć, że „elektryczna ofensywa” Volkswagena rozkręca się z pewnymi opóźnieniami. Debiut ID.3 wciąż się przesuwa (choć teraz jest już tuż, tuż), a ID.4 mogliśmy póki co oglądać tylko lekko zamaskowane, na zdjęciach robionych przez czujnych mieszkańców północy Polski. Wyglądało na nich jak Opel Grandland X.
Teraz zdjęcia bez kamuflażu wypłynęły w Chinach.
Opublikował je portal CarNewsChina.com. Widać na nich modele ID.4 X i ID.4 Crozz – X jest szary, a Crozz biały. Nie przypominają konkurencji. Oba będą produkowane w Tianjin przez konsorcjum FAW-Volkswagen. Mają taki sam rozstaw osi i szerokość – czyli 2765 mm i 1852 mm. Różnią się jednak delikatnie długością, wysokością i kilkoma detalami z zewnątrz. ID.X mierzy 4612 mm, a Crozz: 4592 mm. Wysokość to odpowiednio 1640 i 1629 mm.
Oba te modele są dłuższe od „klasycznego” Tiguana i krótsze od jego wersji Allspace. I oba będą miały pod maską ten sam silnik: 201-konną jednostkę elektryczną, która pozwoli na osiągnięcie 160 km/h (przynajmniej na rynku chińskim, bo w Europie prędkość maksymalna może być nieco większa, np. o 20 km/h). Zasięg w cyklu NEDC ma wynieść około 500 km.
Po co Volkswagenowi dwa tak podobne modele?
Czy w Europie także doczekamy się zarówno „X-a” jak i Crozza? Tego jeszcze nie wiadomo. Obstawiam, że prędzej klienci będą mieli do wyboru dwie (lub więcej) wersje modelu nazwanego po prostu ID.4.
W środku będzie duży, wystający ekran. Czy ktoś jest zdziwiony?
Czy elektryczna Czwórka odniesie sukces? To kolejne słuszne pytanie. Moim zdaniem, mniejszy (i bardziej miejski) ID.3 jak na razie powinien sprzedawać się lepiej. Ale jeśli ID.4 rzeczywiście będzie mógł przejechać 500 kilometrów, miło się zaskoczę. I klienci zapewne też.
A czy nowy model ładnie wygląda bez kamuflażu? Jak dla mnie, z tyłu jest niezły, z boku ujdzie, a z przodu coś mi się nie podoba. Chyba nie mogę przywyknąć do samochodów bez wyrazistego, przedniego grilla. Ale to „nowa normalność”. Poza tym, straszny ze mnie maruda. Za mały grill – niedobrze. Za wielki (jak w nowych BMW) – jeszcze gorzej. Podobać ma się klientom. I to głównie tym z Chin.
Fot: CarNewsChina.com