W porządku, czołówka raczej nie jest zaskakująca.
Toyota, Toyota, o, Dacia!
Taktyczny Duster dla przyciągnięcia uwagi.
Tutaj nie ma większego zaskoczenia. Jeśli chodzi o sprzedaż wśród klientów prywatnych do końca czerwca tego roku, to pierwsze miejsce bezdyskusyjnie należy do Toyoty i modelu Yaris, który sprzedał się w liczbie 3644 egzemplarzy. Drugie miejsce, już z z trochę mniejszą przewagą nad konkurencją, przypadło… też Toyocie, tyle że Corolli (2348 sztuk). Dopiero trzecie miejsce Dustera (2243) może być dla Dacii rozczarowaniem, bo rok temu niedrogi SUV zajmował w tej klasyfikacji pierwsze miejsce. Może zaszkodził w końcu brak silnika 1.6, a może po prostu to efekt niedawnej pandemii – w końcu to Duster np. w kwietniu stracił najbardziej.
Dwa kolejne auta z listy pewnie spodobają się tym, którzy na co dzień poruszają się po mieście z pomocą niedrogich taksówek i w prywatnym samochodzie chcą poczuć się dokładnie tak samo. Mamy więc Fabię (1848 egzemplarzy) i Tipo (1660). Przy czym Tipo jest dość dzielnie (60 egzemplarzy różnicy) gonione przez… Toyotę RAV, co jest o tyle ciekawe, że już na 6 miejscu w tabeli jest samochód, którego cena w najtańszej wersji przekracza 100 000 zł. Dobrze się tym naszym emerytom powodzi.
A jeśli nie interesuje ich Toyota i Dacia, ale interesują ich SUV-y, to najczęściej idą po Tucsona (1495). W sumie nie dziwię się – to bardzo przyjemne i uczciwe auto. Chociaż pewnie mogłoby trochę mniej palić.
TOP 10 zamykają dwie Skody przedzielone… tak, znowu Toyotą. Mamy więc Octavię (1411), malutkie Aygo (1326) i Kamiqa (1292, ciągle kusi mnie, żeby dołożyć swoje +1 do tego wyniku).
To podsumujmy pierwszą dziesiątkę.
Mamy dwa auta miejskie (Yaris, Fabia), cztery SUV-y/crossovery (Duster, RAV4, Tucson, Kamiq), jednego przedstawiciela segmentu „naprawdę bardzo małe” (Aygo) i trzy kompakty (Corolla, Tipo i Octavia). Brzmi rozsądnie.
I całkiem nudno.
Ciekawiej robi się dalej.
Przede wszystkim jest multum SUV-ów i crossoverów. Ale tak naprawdę multum. Jest C-HR (11 miejsce, 1239 egzemplarze), Sportage (12, 1208), Stonic (14, 1087), Qashqai (18, 780) Karoq (19, 772), Captur (20, 735), Tiguan (23, 680), ASX (24, 668, ten model jest nie do zdarcia przez czas), Kona (25, 622), Crossland X (26, 541), Xceed (27, 536), HR-V (29, 516), T-Roc (30, 514), T-Cross (35, 475), Juke (36, 472), CX-30 (37, 438), a w TOP 40 mieści się jeszcze Vitara (38, 435).
Jeśli więc ktoś woli samochody używane i będzie za 5-10 lat polował na prywatny właściciel, pierwszy właściciel, salon Polska, i tak dalej, to musi się pogodzić z tym, że pewnie będzie przebierał właśnie w tej masie SUV-ów i crossoverów. I całej armii Yarisów oraz Corolli, więc może fani niższych nadwozi znajdą coś dla siebie.
Poza tym do wyboru będzie miał raczej auta miejskie, z niewielką wstawką kompaktową. Do topu wdrapał się Hyundai i20 (13 miejsce, 1107 egzemplarzy), Clio (15, 1102), Sandero (16, 938, ciekawe, czy mają radio), Rio (17, 839), Scala (21, 734), Corsa (22, 702), Golf (28, 526), Ceed (31, 507) i Picanto (33, 488) oraz Ceed (31, 507). Z dużych aut w TOP 40 jest właściwie tylko Superb – na 32 miejscu z wynikiem 504 egzemplarzy.
Dobra, o co chodzi z tym TOP 40, skoro jest TOP 50?
Bo w tej ostatniej dziesiątce dzieją się ciekawe rzeczy. Chociażby takie, że klienci prywatni w Polsce wolą zamiast Fiata Pandy (ostatnie miejsce) kupić… Volvo XC60. Albo XC40.
Zresztą XC40 to w ogóle interesujący przypadek. Wszyscy twierdzili, że jest strasznie drogie, wręcz za drogie, i ludzie będą woleli trochę dopłacić, żeby jeździć większym XC60. Jak widać – przynajmniej część z klientów nie miała takich ciągot i wybrała mniejsze i ciekawsze wizualnie XC40.
Inna sprawa, że w całym tym TOP 50 nie ma ani jednego BMW, ani jednego Mercedesa i Ani jednego Audi. A są dwa modele Volvo, z których żaden nie jest przesadnie tani. Niezła robota.