Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

0
344

„O, ktoś powiększył Juke’a!” – można by pomyśleć na widok przodu nowego Nissana Rogue. Rzeczywiście, jest podobny. Prawdopodobnie kolejny Qashqai również będzie zaprojektowany w tym samym stylu. Ale zanim przejdziemy do nowości Nissana… chwila o samym modelu Rogue.

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

Nissan Rogue pojawił się na rynku w 2007 roku.

To średniej wielkości SUV, konkurujący m.in. z Toyotą RAV4 i Hondą CR-V. W zeszłym roku był trzecim najlepiej sprzedającym się autem tego typu w Stanach Zjednoczonych. Jego pierwsza generacja wyglądała jak skurczone w praniu Murano. Druga (produkowana od 2014 r.) jest za to właściwie identyczna, jak znany również w Polsce X-Trail. To dlatego piszemy o Rogue numer trzy, który właśnie ujrzał światło dzienne. Wszystko wskazuje na to, że model z takim nadwoziem i wnętrzem (bo niekoniecznie z takim silnikiem – ale o tym za chwilę) zagości i u nas. W takim razie zaczynamy!

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

Nowa generacja jest mniejsza od poprzedniej.

Mierzy o 43 mm mniej od obecnego Rogue – czyli niecałe 4643 mm. Rozstaw osi nowego modelu skrócono o zabójcze 2,5 mm. Tak – to tylko 0,25 cm. Zmniejszono też wysokość – o 53 mm.

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

Mniejsze wymiary zewnętrzne nie oznaczają, że w środku jest ciaśniej. Nissan chwali się konkretnymi liczbami, o które „urosło” wnętrze. Zwiększono nie tylko ilość miejsca na nogi pasażerów z tyłu, ale i przestrzeń nad głowami. Nieco zmniejszyła się tylko pojemność bagażnika. No i nowy Rogue nie będzie już dostępny w odmianie siedmioosobowej. Trzeciego rzędu siedzeń nie dostaniemy za żadne skarby.

Czy tak będą wyglądać nowe wnętrza Nissanów?

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

Kokpit Rogue’a kojarzy mi się trochę z wnętrzem nowej Toyoty RAV4. Chyba chodzi o umiejscowienie ekranu, ogólny rysunek i o duże pokrętła klimatyzacji. Nic w tym złego. Poza tym, Nissan pewnie marzy o tym, by część klientów sprzedała swoje RAV-czwórki i zamieniła je na Rogue. Przynajmniej nie będą musieli uczyć się na nowo obsługi wnętrza.

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

W jasnych kolorach wygląda lepiej.

Oprócz tego, deska nowego modelu wreszcie wygląda… tak, jak przystało na rok 2020. Kokpit i multimedia obecnego X-Traila i Qashqaia są już mocno przestarzałe. Nowy, 8- lub 9-calowy ekran robi lepsze wrażenie.

W topowych wersjach pojawi się „cyfrowy kokpit” o wielkości 12,3 cala i 10,8-calowy head-up. Będzie można zamówić ulepszony system półautonomicznej jazdy, czyli ProPilot, a także bezprzewodowe Apple CarPlay. Gniazda USB: zarówno USB-C, jak i „klasyczne”. Da się? Jak widać!

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

Nowy model ma być bardziej „angażujący” w prowadzenie.

Oczywiście, spory SUV nie jest i nigdy nie będzie autem sportowym. Zachowanie na zakrętach zostało jednak poprawione dzięki ulepszeniu układu kierowniczego (teraz szybszy i bardziej bezpośredni) i dopracowaniu tylnego, wielowahaczowego zawieszenia.

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

Co pod maską?

W USA Rogue będzie dostępny z 2,5-litrowym, wolnossącym silnikiem benzynowym i ze skrzynią CVT. W zależności od wersji, napęd ma być przekazywany na przód lub na cztery koła. Moc: 183 KM. Moment obrotowy: 245 KM. W amerykańskich jednostkach brzmi to ciekawiej, bo wtedy mamy 181 HP i 181 lb-ft.

Tak wygląda nowy Nissan Rogue. I tak zapewne będzie wyglądać nowy X-Trail

Wolnossące 2.5 są bardzo lubiane przez Amerykanów. Trudno spodziewać się jednak takiego zestawu w europejskim X-Trailu. Jeśli Nissan chce konkurować z RAV4 i z CR-V, musi zaproponować klientom wersję hybrydową. Czy diesel też jest konieczny? Tutaj można już mieć wątpliwości. Czy nowy model odniesie sukces i popsuje humor Toyocie? Zobaczymy. Ale na piąte miejsce polskiej listy bestsellerów raczej się nie wdrapie…