Sprzedaż Mercedesa EQC wypada katastrofalnie. Dlaczego klienci go nie chcą?

0
356

297 egzemplarzy: według niemieckiego Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego tyle Mercedesów EQC sprzedano w 2019 r. w Niemczech. Dla porównania, Tesla Model X znalazła 716 nabywców, Jaguar I-Pace 954, a Audi E-tron: aż 3578.

Rozumiem jednak, że konkurenci Mercedesa mieli łatwiejsze, rynkowe życie. EQC weszło na rynek dopiero wiosną, podczas gdy tamte samochody były dostępne przez cały 2019 rok. Jak wygląda sytuacja w 2020 roku? Jak na razie, nabywców znalazło 276 egzemplarzy EQC. Nadal bardzo słabo. Tym razem taki wynik można tłumaczyć koronawirusem, opóźnieniami w produkcji, kryzysem…

Ale to, że jest po prostu źle, potwierdza nawet Mercedes.

Marka nie podaje oficjalnych statystyk sprzedaży, dlatego musimy opierać się tylko na danych podawanych przez urząd federalny. Ale jeden z przedstawicieli firmy powiedział w rozmowie z czasopismem „Handelsblatt”, że sprzedaż EQC to „totalna katastrofa”.

Sprzedaż Mercedesa EQC wypada katastrofalnie. Dlaczego klienci go nie chcą?

Oczywiście, z tym SUV-em Mercedes wiązał duże nadzieje. Nowy model miał być „pogromcą Tesli” i sposobem na zdobycie klientów, którzy chcą mieć auto elektryczne, ale z odpowiednio prestiżowym znaczkiem.

Mercedes EQC, słaba sprzedaż: przyczyny.

Na pewno problemem EQC nie jest cena – w końcu Tesla, E-tron czy Jaguar I-Pace kosztują podobnie. Ale dlaczego klienci, których stać na elektrycznego SUV-a, wybierają konkurencję?

Sprzedaż Mercedesa EQC wypada katastrofalnie. Dlaczego klienci go nie chcą?

Problem może leżeć w samym EQC. Wątpię, żeby inżynierowie Mercedesa pękali z dumy na myśl o tym wozie. Jest ciężki, jego wnętrze nie jest tak efektowne, jak np. w GLE, a do tego słynna jest już sprawa szyby w przednich drzwiach: gdy maksymalnie ją opuścimy to widać, że tapicerka kończy się znacznie wyżej niż sięga rama drzwi. Tak, jakby nadwozie EQC „nie schodziło” się z wnętrzem.

To oczywiście szybki, nowoczesny samochód…

…ale najwyraźniej – zdaniem klientów – nie ma „tego czegoś”, co sprawia, że chcą go mieć. Królem w tej kategorii jest oczywiście Tesla. Wielu jej klientów wcale nie rozważa zakupu samochodów elektrycznych innych marek. Po prostu chcą jeździć Teslą, bo podoba im się wizerunek tej firmy.

Sprzedaż Mercedesa EQC wypada katastrofalnie. Dlaczego klienci go nie chcą?

Mercedes ma wspaniałą historię, ale najwyraźniej nie przemawia ona do klientów na „elektryki”. Dla niektórych może być nawet wadą, bo kojarzy się ze starym, skostniałym światem aut spalinowych. A że bez Mercedesa pewnie nie byłoby Tesli? To szczegół. Gdyby samochody nie istniały, Elon Musk na pewno by je teraz wymyślił!

A tak poza tym, to elektryczne SUV-y nie mają sensu.

Tak naprawdę ani I-Pace ani E-tron ani EQC nie powinny się dobrze sprzedawać. Samochody elektryczne mają sens wtedy, gdy są małe i lekkie – bo z założenia, taki typ wozu najlepiej nadaje się do miasta. Tymczasem ogromnym SUV-em, ważącym tyle, co stado słoni, i tak nie pojedzie się bez problemu w trasę (bo zasięg jest zbyt mały), a w mieście zamiast radości z jazdy, kierowcę czekają problemy z parkowaniem. Dlatego porażka EQC niespecjalnie mnie ani dziwi, ani smuci.