Na początku września poznaliśmy nowego Rolls-Royce’a Ghost, który – w porównaniu do swego poprzednika – ma być autem sprawiającym nieco skromniejsze wrażenie. Brak nadmiaru, przepychu, rozumiecie. Rzecz w tym, że niektórzy pragną czegoś wprost przeciwnego – szczególnie w tej klasie samochodów.
Odpowiedzią na takie potrzeby jest Bentley Continental GT Mulliner
Auto dołącza tym samym do pokazanej już w lutym wersji otwartej o tej nazwie. Obecnie „Mulliner” oznacza po prostu komórkę Bentleya odpowiedzialną za czynienie tych luksusowych pojazdów… jeszcze bardziej luksusowymi. Jeśli ktoś ma jakieś życzenia specjalne przy zamawianiu samochodu tej marki, to niemal na pewno Mulliner będzie w stanie pomóc. Samo „Mulliner” nawiązuje do firmy H.J. Mulliner, czyli brytyjskiego przedsiębiorstwa budującego niegdyś nadwozia samochodowe – w tym oczywiście dla Bentleya.
Zmiany nie tylko we wnętrzu
Z zewnątrz Bentleya Continental GT Mulliner najłatwiej poznać po nowym wykończeniu wszystkich wlotów powietrza. Nie mamy tu już tradycyjnej siatki dla królików, a coś, co według Bentleya, ma wzór podwójnego diamentu. Nie wiem, nie widzę, nie znam się – ale fakt faktem, że zmianę zauważyć łatwo, i do tego całkiem to ładne. Oprócz tego mamy tu nowy wzór 22-calowych obręczy (niestety, to jedyny dostępny) i obudowy lusterek w kolorze srebrnym, z satynowym wykończeniem (to trochę pachnie modelami Audi z serii „S” – miło wiedzieć, że Brytyjczycy tak wysoko celują).
W środku klienci mają do wyboru m.in. 88 nowych wzorów fornirów. Można też wybierać spośród ośmiu trójkolorowych kombinacji kolorystycznych wnętrza. Bentley chwali się też, że każdy Continental GT Mulliner ma we wnętrzu 400 tys. nici, z czego każdy wyszyty w tapicerce diament składa się z aż 712 kawałków nici. Producent dopracowywał tę część procesu produkcyjnego przez półtora roku.
Silniki – bez zmian
Tak jak w standardowej wersji luksusowego grand tourera, także i w topowej wersji klienci będą mieli do wyboru dwa silniki. Słabszy to 4-litrowa jednostka V8 osiągająca 550 KM – to powinno wystarczyć, by – tak jak w bazowym Continentalu GT – móc rozpędzać się do 100 km/h w 4 s i rozpędzać się maksymalnie do 318 km/h (w przypadku wersji coupe). Jeszcze szybszy jest wariant napędzany silnikiem 6.0 W12 – tutaj do dyspozycji jest 635 KM, co pozwala na sprint do setki w 3,7 s i rozpędzenie się do 333 km/h.
Cena? Nieznana
Bentley nie wysłał w świat informacji nt. ceny auta, które będzie można zamawiać od października. Pewne jest oczywiście tyle, że tanio nie będzie – nie w sytuacji, gdy już cena bazowego Continentala GT V8 oscyluje wokół miliona złotych…