Green NCAP została założona w zeszłym roku, jako część dobrze znanej NCAP. Zajmuje się oceną jak bardzo ekologiczne są nowe samochody. Bada jak producenci samochodów dbają o kwestie środowiskowe, oraz jak wyniki testów spalania wyglądają w praktyce. Co ciekawe, w swoich badaniach nie ogranicza się wyłącznie do samochodów elektrycznych, czy też hybryd, ale bada również samochody z klasycznymi silnikami spalinowymi. W swoich testach uwzględnia również kwestię jak najlepszego wykorzystania źródła zasilania, czyli im mniejsze spalanie lub zużycie prądu tym lepiej. Właśnie opublikowano raport, z którego można wyciągnąć bardzo ciekawe wnioski, co do tego, czy na pewno samochody z silnikiem spalinowym są tak bardzo nieekologiczne, jak to próbuje się udowodniać konsumentom. Przyjrzyjmy się bliżej wynikom pojedynku 24 aut.
Jakie auto jest najbardziej ekologiczne?
Maksymalną ocenę 5 gwiazdek otrzymały jedyne dwa samochody elektryczne, które pojawiły się w rankingu, czyli Hyundai Kona i Renault ZOE. Duży wpływ na wynik miało to, że Green NCAP mierzy emisję gazów cieplarnianych z rury wydechowej. Nie ma rury, nie ma emisji, maksymalna ocena w tej kategorii zostaje wpisana do Excela. Trzecie miejsce na podium należy do pierwszej hybrydy w zestawieniu, czyli Toyoty C-HR z silnikiem o pojemności 1,8 litra. Co ciekawe – testowany samochód był w wersji bez fabrycznego filtra GPF, więc wynik Toyoty można jeszcze poprawić, ponieważ wersje, które trafią do salonów w 2021 roku mają już go na wyposażeniu.
Dacia Duster z silnikiem Diesla jest na tym samym poziomie ekologii, co hybrydowa Honda CR-V
Nie od dziś wiadomo, że Duster jest królem samochodów. Potwierdziła to również organizacja Green NCAP. W teście wziął udział egzemplarz z silnikiem 1.5 dCi, tym samym który zniknie niedługo z oferty Mercedesa. W teście uzyskał łączny wynik 2,5 gwiazdki, czyli taki sam jak hybrydowa Honda CR-V. Problem z hybrydami polega na tym, że producenci wstawiają silnik elektryczny i na tym kończy się ich troska o ekologię. Nie montują filtrów GPF ze względu na oszczędności. Takie rozwiązanie sprawdza się w procedurach testowych WLTP, gdzie na odcinku testowym samochód hybrydowy uzyska zadowalające wyniki. Jednak w testach, gdzie większy nacisk położony jest na poziom gazów cieplarnianych, brak filtrów cząstek stałych daje się mocno we znaki. Pikanterii wynikowi hybrydowej Hondy dodaje fakt, że silnik 1,5 dCi jest na tyle starą konstrukcją, że emituje bardzo dużo tlenku azotu, gdyby nie to uzyskałby o wiele lepszy wynik.
Równie dobry jak hybryda
W teście nie wzięła udziału żadna hybryda typu plug-in, o których jest ostatnio głośno ze względu na poziom emisji CO2, ponieważ aktywiści w końcu odkryli na jakiej zasadzie działają tego typu samochody.
Jakie auto z silnikiem spalinowym jest najbardziej ekologiczne?
Jak najmniejsze. Oraz wyposażone w instalacje, które mają na celu obniżenie niepożądanej emisji, w rodzaju filtrów cząstek stałych. Trzy gwiazdki, czyli najlepsze wyniki wśród samochodów z silnikiem spalinowym otrzymały Volkswagen Polo, Renault Clio i Peugeot 208. Najgorszy wynik uzyskały duże samochody, czyli Mercedes klasy V i Volkswagen Transporter – tylko półtorej gwiazdki. Średnio, bo na dwie gwiazdki poradziło sobie Audi A4, które miało napęd na gaz ziemny. Wyśmienicie poradził sobie Mercedes C220d. Pomimo tego, że to silnik Diesla, to emisja była najniższa z silników spalinowych poddanych testom. Nawet był czystszy niż hybrydowa Toyota C-HR. Niewiele gorzej poradziły sobie BMW 320d i Volkswagen Passat z klasycznym 2.0 TDI pod maską. Wynik klasy C potwierdza, to o czym wielu mówi od dawna – silniki Diesla odchodzą w zapomnienie w momencie, gdy właśnie uzyskały swój najwyższy poziom rozwoju. Mimo że za nimi nie przepadam, to nie sposób odmówić im podziwu.
Niebo płacze po samochodach z silnikiem Diesla
Co ciekawe, Green NCAP już teraz widzi potrzebę zmiany procedury testowej
Według obecnych standardów samochody elektryczne zawsze będą na pierwszym miejscu i spowoduje to tłok na podium. Dlatego w przyszłości mają być brane pod uwagę również inne elementy składowe. Będą to pyły, które powstają podczas hamowania oraz ze ścierających się opon. Jak informowaliśmy wielokrotnie, to one odpowiadają za większość zanieczyszczeń powietrza w miastach. Jest tego tak dużo, że jak pokazują szacunki brytyjskiego rządu elektryfikacja spowoduje, że do 2030 roku ilość pyłów emitowanych w taki sposób wzrośnie z 7 000 ton rocznie, do 10 000 ton w samej Wielkiej Brytanii. Natomiast w Europie emisja zwiększy się z 500 tysięcy ton do 700 tysięcy ton. Owszem, samochody elektryczne nie emitują gazów z rur wydechowych, ale ze względu na swoją wagę mają większą emisję pyłów podczas hamowania. Większy nacisk na opony powoduje ich szybsze ścieranie. Jedynym momentem, kiedy nie emitują tych cząsteczek jest hamowanie rekuperacyjne. Według Norweskiego Instytutu Badań Powietrza już teraz co roku do oceanów trafia 200 tysięcy ton pyłów z opon i klocków hamulcowych.
Zgodnie z zapowiedziami, w przyszłości istotna będzie również żywotność samochodu. Natomiast w pierwszej połowie przyszłego roku do testów trafią hybrydy plug-in. Ciekawe jak wypadną?