Tworząc treści na Autobloga, codziennie przedzieramy się przez setki doniesień z całego świata. Czasem trafiamy na wieści, które same z siebie nie nadają się na newsa, ale połączone, mogą stworzyć sensowny zbiór. Dziś zebraliśmy więc doniesienia, o samochodach, które są z jakiegoś powodu za.
Porsche Taycan jest za małe
Netflix kręci Red Notice – jeden z najdroższych filmów w historii platformy. Jedną z głównych rol gra w nim Dwayne Johnson. Jak zwykle w filmie z the Rockiem, nie może obejść się bez efektownych pościgów. A skoro ma być drogo, to muszą być odpowiednie wózki. Np. takie jak Porsche Taycan. I wszystko zgrałoby się wspaniale gdyby nie fakt, że elektryczne Porsche było projektowane raczej pod żylastych maklerów giełdowych albo innych mecenasów i wielki jak szafa Johnson nie bardzo był w stanie się do niego zmieścić. Podobno się wcisnął, ale w tak nienaturalny sposób, że w filmie nie będzie widać go za kierownicą.
Wiedziałem, że chodzenie na siłownię to zły pomysł!
Tesla Model 3 Standard Range jest za tania
Elon Musk jest znany z terminowości i dotrzymywania słowa. Skoro więc kiedyś obiecał, że będzie sprzedawał Model 3 za 35 tys. dolarów, to wiadomo było, że słowa dotrzyma. I tak zrobił. Wprowadził do sprzedaży model Standard Range za tę kwotę, ale dla utrudnienia nie sprzedawał go w salonach, a wyłącznie przez internet, a auto było skonfigurowane tak, że w zasadzie mało kto je faktycznie chciał wybrać. Nie wspominając o tym, że przy takiej cenie firma niespecjalnie miała na czym zarobić. Dlatego wraz z wprowadzeniem nowego zestawu poprawek, Musk usuwa z oferty najtańszy Model 3. W końcu nigdy nie obiecał, że wprowadzi go na stałe.
Toyota Proace Verso Electric ma za małe akumulatory
Japończycy zelektryfikowali swojego vana wsadzając mu pod podłogę akumulatory o pojemności 50 kWh, które pozwalają na przejechanie do 230 km. To wynik mierzony w sprzyjających warunkach, więc zimą w mieście z kompletem pasażerów wyjdzie pewnie ze 150 km. Jak na 9-miejscowego busa – średnio. Na wożenie rodaków do Belgii i Niderlandów trzeba by znaleźć coś innego. Ale jako hotelowy shuttle będzie jak znalazł.
Audi SQ2 jest za drogie
Tym razem to wyłącznie moja opinia. 45 700 euro, czyli ponad 200 tys. zł trzeba dać za najmocniejszego z najmniejszych przedstawicieli rodziny Audi Q – model SQ2. Auto właśnie przeszło lifting, dzięki któremu wygląda jeszcze groźniej niż wcześniej. Pod maską ma dwulitrowe TFSI o mocy 300 KM napędzające koła obu osi i rozpędzające auto do 100 km/h w 4,9 s. Możliwe, że SQ2 wcale nie jest za drogie, tylko ja nie jestem w targecie, a target właśnie biegnie do salonów,
Jestem za biedny na najdroższą tablicę rejestracyjną w historii brytyjskich aukcji
Urodzony w 1874 r. Charles Thompson prowadził firmę papierniczą zaopatrującą Birmingham i okolice. W 1902 r. zarejestrował swój automobil, otrzymując numer rejestracyjny O 10. Numer ten przez ponad 100 lat pozostawał cały czas w rodzinie, a syn Charlesa, Barry, wykorzystywał go powożąc Austinem A35, Fordem Cortiną i różnej maści Jaguarami. Niestety, Pan Barry zmarł w 2017 r., a jego syn już nie jest taki przywiązany do tradycji. Sprzedał prawo do numerów na aukcji i zgarnął za nie niemal 130 tys. funtów, czyli jakieś 640 tys. zł.
Jak na ponad 100 lat rodzinnej tradycji, to dużo, czy w sam raz?
Niemiecki tuner pokazał Dustera, który jest za… jedwabisty
Chłopaki z Prior-Design GmbH zwykle grzebią w modelach z niemieckiej trójcy, ale tym razem zabrali się za poprawianie doskonałości. I chyba im się udało, bo stworzyli uber-Dustera: pojazd, który pod względem drapieżności może konkurować z każdym SUV-em Audi z rodziny S, BMW z literką M i Mercedesa AMG. Mógłby stanąć obok każdego z nich jak równy obok równego. Stanąć – to słowo klucz, bo po odpaleniu silnika mogłoby się okazać, że pod maską wciąż siedzi 1.33 turbo o znikomych osiągach. Mogłoby, gdyby to nie był wyłącznie render.
Na koniec mamy jeszcze lifting Micry, który jest za mikry by się o nim rozpisywać. Więc już się pożegnam. Dobranoc.