Pamiętacie starego Nissana Micrę? Jeszcze żyje i właśnie przeszedł lifting, tyle że w Meksyku

0
307

Uwielbiam Nissana Micrę K11 i wiem, że nie jestem w tym osamotniony, nawet w redakcji. Jest w niej co najmniej dwóch byłych lub obecnych posiadaczy tego wozu i żaden z nich nie poprzestał na jednym egzemplarzu. Ja też mam dobre wspomnienia z tym modelem, bo gdy miałem 18 lat, K11-tkę kupił mój dobry kolega, z którym biliśmy rekordy rozpędzania silnika 1.0 spod świateł, jeździliśmy w nocy bez celu i gadaliśmy o dziewczynach. Kiedyś to było.

Dlatego informacja o tym, że „stara Micra nadal jest produkowana w Meksyku” bardzo mnie ucieszyła

Chciałem już kupować bilet, zwłaszcza że Meksyk to ostatnio popularny kierunek na pandemiczne wakacje. Niestety, nie chodzi o Micrę K11, a o generację K13, znaną w Europie w latach 2010-2016. W Stanach Zjednoczonych Meksyku występuje pod nazwą March.

Pamiętacie starego Nissana Micrę? Jeszcze żyje i właśnie przeszedł lifting, tyle że w Meksyku

Egzemplarze na nasz rynek trafiały z fabryki w Indiach. Nissan Micra K13 nie zdobył w Polsce zbyt wielkiej popularności i bywał często krytykowany przez dziennikarzy m.in. za dość niepewne prowadzenie i marne wyciszenie nadwozia. Nie da się też ukryć, że na tle poprzednika, K13 wyglądało bardzo nijako. „Żabi” design K12 mógł się komuś nie podobać, ale nie dało mu się odmówić oryginalności. Następca wyglądał jak „Ka-dwunastka” wykastrowana ze wszystkich interesujących detali. Ale w Meksyku widocznie nie stanowi to problemu.

Nissan Micra K13 po liftingu: co się zmieniło?

Pamiętacie starego Nissana Micrę? Jeszcze żyje i właśnie przeszedł lifting, tyle że w Meksyku

Zmiany z zewnątrz można streścić jako „doklejamy przód w stylu nowych Nissanów do starego nadwozia”. Efekt? Chyba odrobinę lepszy niż można by się spodziewać.

Ciekawiej jest w środku, bo tam uwagę zwraca nie tylko panel klimatyzacji przypominający stary telefon z obrotową tarczą (był też w wersji europejskiej), ale i wciśnięty nieco na siłę, powiększony ekran. Widać też kierownicę z nowych Nissanów.

Pamiętacie starego Nissana Micrę? Jeszcze żyje i właśnie przeszedł lifting, tyle że w Meksyku

Najciekawszy jest jednak silnik

Nissan March na rynku meksykańskim nie jest może ostry jak tabasco, ale na pewno jeździ trochę lepiej niż dychawiczne, europejskie wersje 1.2. Napędza go wolnossący, benzynowy silnik 1.6 o mocy 106 KM. Pamiętacie jeszcze czasy, kiedy w Europie można było zamówić podobne jednostki np. do Skody Fabii albo do Renault Clio? Swoją drogą, takie nissanowskie 1.6 z fabrycznym gazem mogłoby się sprzedawać w Polsce lepiej niż wersje, które faktycznie były oferowane w K13. Podobno klienci na Dacię nadal tęsknią za podobnym układem napędowym.

Pamiętacie starego Nissana Micrę? Jeszcze żyje i właśnie przeszedł lifting, tyle że w Meksyku

Cena nowego-starego Marcha w Meksyku zaczyna się od równowartości 40 tysięcy złotych za wersję z ręczną skrzynią. Automat też jest dostępny, ale oczywiście kosztuje nieco więcej. Sześć airbagów i… brzęczyk przypominający o zapięciu pasów: w standardzie.

Bardzo możliwe, że to właśnie March z wypożyczalni obwiezie was po Meksyku, gdy pojedziecie tam na wakacje. Będę zazdrościł.