Oto nowy kamper za niecałe 20 tysięcy złotych. Ma parę wad, ale nie czepiajmy się zanadto

0
372

Ceny kamperów szaleją – to w dobie zamkniętych hoteli i restauracji najprostszy, a czasem jedyny sensowny sposób na podróżowanie w komfortowych warunkach. Poziom komfortu jest oczywiście wprost proporcjonalny do budżetu. Jednym musi wystarczyć przerobiony Nissan Versa, inni mogą sobie pozwolić na jeżdżącą 32-metrową, luksusową kawalerkę z piętrem, windą i balkonem. Gdy pisałem o tym drugim rozwiązaniu, ktoś w komentarzach zwrócił uwagę, że w przypadku kampera zbudowanego na dostawczaku nie da się mówić o luksusie. To co powiecie na to?

Oto nowy kamper za niecałe 20 tysięcy złotych. Ma parę wad, ale nie czepiajmy się zanadto

Widzicie co tam stoi w opisie? Że on jest luxury. A chyba producent wie co ma, prawda?

Luxurność zwykle jest owiana tajemnicą i podobnie jest w tym przypadku. Wiemy, że ten zjawiskowy trójkołowiec napędzany jest silnikiem elektrycznym o mocy 3,5 kW i korzysta z energii zebranej w ołowiowym akumulatorze o pojemności 7,2 kWh. Według opisu sprzedawcy jego zasięg na jednym ładowaniu to między 301 a 400 km według normy NEDC. Brzmi bardzo dość mało prawdopodobnie. Jak wyliczył electrek, szacując zużycie energii na 75-100 Wh/milę, realny zasięg powinien być bliższy 72-96 mil, czyli między 115 a 155 km. I to niespiesznym tempem, bo mówimy o pojeździe, który w szczytowych momentach być może osiągnie szybkość 40 km/h. O ile go specjalnie nie przeładujemy.

Oto nowy kamper za niecałe 20 tysięcy złotych. Ma parę wad, ale nie czepiajmy się zanadto

A jest co ładować, bo w eleganckiej zabudowie kampera zaplanowano sporo miejsca na pakunki – zarówno nad kabiną kierowcy, jak i w tylnej części.

Oto nowy kamper za niecałe 20 tysięcy złotych. Ma parę wad, ale nie czepiajmy się zanadto

W środku mamy salon z kanapą i stolikiem dla czterech osób, wymienny na dwuosobową sypialnię. Mamy też też gniazdka elektryczne, których obecność wyraźnie podkreślono w filmie promocyjnym zamieszczonym przy ofercie sprzedaży tego niezwykłego produktu w serwisie Alibaba. Oczywiście mowa również o gniazdach USB, w końcu to pojazd luxury.

Niestety, nie podkreślono obecności kuchni, czy łazienki – bardzo możliwe, że to dlatego, że ich nie ma, co kładzie się cieniem na poziomie luksusowości tego pojazdu. Trzeba jednak pamiętać, że mówimy o kamperze o długości 3,8 metra, szerokości 1,5 metra i kosztującym 4800 dolarów – w tym budżecie i w tych rozmiarach nie można mieć wszystkiego.

Jeśli dla kogoś te niecałe 20 tys. zł to wciąż kwota nie do przeskoczenia – trzeba rozpisać biznesplan na wypożyczalnię kamperów, wziąć kredyt i kupić hurtem 50 sztuk. Wówczas cena spada do 980 dolarów za sztukę, a to przy dzisiejszym kursie oznacza niewiele ponad 3,5 tys. zł. Do tego producent deklaruje możliwość wyprodukowania gotowych egzemplarzy z logo i oznaczeniami graficznymi wskazanymi przez klienta. Kupujesz, otwierasz sieć wypożyczalni wzdłuż wybrzeża Bałtyku i zarabiasz okrutne pieniądze. Proste i genialne, warto było odwiedzić dzisiaj Autobloga, prawda? Kiedy inni próbują ci wyrwać rybę, my dajemy wędkę!