Mały Jeep z V8? Żadna nowość, to już kiedyś było – powie ktoś, kto pamięta zamierzchłe czasy modelu CJ, którego można uznać za poprzednika Wranglera. Rzeczywiście, klienci przez wiele lat mogli tam wybierać jednostki V8. Tyle że później już nie chcieli, więc Jeep wycofał je z gamy, a gdy na rynek trafił Wrangler, mógł mieć co najwyżej sześć cylindrów.
Oczywiście, słowo „mały” w stosunku do CJ-a jest umowne, ale użyłem go, by odróżnić ten model od dużych Jeepów, takich jak Cherokee czy Grand Cherokee, w których V8 było i jest. Czy będzie? Pewnie tak. Ale ja dziś nie o tym…
Wróćmy do bohatera tego artykułu…
…którym jest pojazd o długaśnej nazwie Jeep Wrangler Rubicon 392 Concept. To samochód koncepcyjny, ale – jak donoszą amerykańscy dziennikarze – jest bardzo duża szansa, że doczeka się wersji produkcyjnej. Co więcej, można się prawdopodobnie spodziewać nie tylko takiego Wranglera, ale i Gladiatora, czyli wersji pickup.
Najważniejszym punktem programu jest tutaj silnik V8 o pojemności 6.4. Jego moc ma wynosić 450 KM, a moment obrotowy ustalono na 610 niutonometrów. Dla porównania, aktualny topowy silnik z Wranglera to 3.6 V6 o mocy 285 KM i z 353 Nm momentu. Swoją drogą, w Europie się martwimy, czy 1.5 to przypadkiem nie jest zbyt duża pojemność do Golfa, a wtedy wjeżdża Ameryka z sześcioma litrami…
Rubicon 392 ma ośmiobiegową skrzynię automatyczną. I napęd na cztery koła, ale to akurat dość oczywiste. Jeep twierdzi, że nie zapomniał o zdolnościach terenowych tego modelu.
Spodziewane przyspieszenie do 60 mil/godz. (96 km/h) – mniej niż 5 sekund.
Wygląda więc na to, że mocny Wrangler ma szanse być najszybszą terenówką na rynku. A przy tym jednym z najbardziej przerażających samochodów, jakie można kupić. Kanciaste, wysokie nadwozie, offroadowe, 37-calowe opony, nienachalnie precyzyjny układ kierowniczy, a do tego potwornie mocny, ciężki silnik. Dodajmy to wszystko, by uzyskać gotowy przepis na katastrofę… choć nie da się ukryć, że recepta na świetną zabawę brzmi podobnie. Pływaliście kiedyś pontonem z silnikiem odrzutowym? Ja też nie, ale pewnie Rubicon 392 zapewnia zbliżone wrażenia. Niby wiem, że to zły pomysł, ale i tak chciałbym się przejechać.