Wartość rezydualna pojazdu to jeden z czynników, które powinny interesować każdego, kto co kilka lat wymienia samochód na kolejny nowy, z salonu. Mówiąc wprost: chodzi po prostu o prognozowaną wartość pojazdu po ustalonym okresie czasu. Jeśli np. nowy samochód (nazwijmy go A) za 100 tys. zł będzie mieć po 5 latach wartość rezydualną na poziomie 50 proc., to będzie można oczekiwać, że powinien być nadal wart 50 tys. zł.
Zdarza się, że lepiej dopłacić do pojazdu droższego (B), ale z wyższą wartością rezydualną. Przykład? Proszę bardzo: cena zakupu 120 tys. zł, wartość rezydualna 60 proc. Po 5 latach auto będzie warte 72 tys. zł.
Z tego wynika, że choć przy zakupie za auta B zapłacilibyśmy o 20 tys. zł więcej, to przy jego późniejszej odsprzedaży do naszej kieszeni wróciłoby o 22 tys. zł więcej niż w przypadku pojazdu A. Innymi słowy, zarobilibyśmy 2 tys. zł. Oczywiście pozostaje kwestia, dla ilu osób zamrażanie większej gotówki na 5 lat w celu odzyskania 2 tys. zł jest istotne, ale chodzi tylko o pokazanie zasady działania tego mechanizmu.
Istotne jest to również w przypadku leasingu.
Wysokość rat leasingowych nie bierze się znikąd. Są one wyliczane m.in. w oparciu właśnie o wartość rezydualną. Błędne jest zatem myślenie w rodzaju „eee, po co mi ta wartość auta po kilku latach, skoro i tak je oddam”.
Do rzeczy.
Nie da się ukryć, że SUV-y jeszcze długo będą cieszyć się sporą popularnością. Według ostatniego rankingu JATO Dynamics wyprzedza je co prawda grupa zwykłych aut należących do segmentów B i C (najwyżej wśród SUV-ów i crossoverów sklasyfikowano Nissana Qashqai – na 12. miejscu), ale wystarczy spojrzeć, co się dzieje na drogach – SUV SUV-a SUV-em pogania. Z tego względu rankingi Info-Ekspert zapewne przydadzą się wielu z Was. Rankingi, ponieważ przyjrzymy się także nieco starszej tabeli dotyczącej segmentu B-SUV. W obu rankingach przyjęto wartości rezydualne dla 5-letnich samochodów z przebiegiem 75 tys. km.
Wartość rezydualna – ranking segmentu B-SUV
Pod uwagę wzięto 19 modeli, z których najlepsze okazało się Suzuki Jimny – może i nie jest to SUV w tradycyjnym rozumieniu, ale do rankingu się załapał. Nieliczni, którym udało się taki samochód zdobyć, mogą się cieszyć – wartość tej niewielkiej terenówki po 5 latach oszacowano na 56,4 proc., co może wynikać m.in. z wycofywania tego modelu z Europy. Wynik ten jest tym bardziej imponujący, że o prawie 2 pp. wyprzedza nowego Nissana Juke. Na najniższym stopniu podium – z wynikiem 53,8 proc. – wylądowała Skoda Kamiq.
Na szarym końcu wylądował koreański SsangYong Tivoli, z wynikiem zaledwie 43,1 proc. To aż o 3,2 pp. gorzej, niż wynosi wartość rezydualna w przypadku drugiego od końca Forda EcoSport.
Ogółem trudno tu zauważyć jakiś konkretny schemat, poza wspomnianym Tivoli – w jego przypadku na niekorzyść działa głównie marka, która na tle innych jest po prostu mało znana i nie pomaga w nabraniu zaufania do samochodu.
Warto zwrócić uwagę na auta Grupy Volkswagena: ulokowały się od siebie w równych odstępach pod względem zdobytych wyników procentowych. Kamiq wyprzedził Volkswagena T-Crossa o 0,8 pp., o tyle samo VW wyprzedził Seata Aronę. Nie do końca przekłada się to natomiast na pozycje na liście, ze względu na wyrównaną stawkę wśród konkurentów – w związku z tym choć Skoda i VW zajmują miejsca, odpowiednio, 3. i 4., to Seat już 13.
Wartość rezydualna – ranking segmentu C-SUV
W oczy rzuca się jedno: średnia wartość rezydualna wymienionych tutaj aut jest wyższa (52,85 proc.), niż w przypadku segmentu B-SUV (50,13 proc.). 1. miejsce zgarnęła Toyota i jej RAV4 (57,1 proc.), ścigana przez Hyundaia Tucsona (56,7 proc.) i Volkswagena Tiguana (56,3 proc.). Niewiele zabrakło do podium Dacii Duster – względem Volkswagena traci ona tylko 0,2 pp.
W tabeli jest kilka zaskakujących rezultatów. Jednym z nich jest wysoka pozycja Mitsubishi ASX (55,8 proc.), które ostatnio przypadło do gustu Grzegorzowi. Auto zajęło 6. pozycję w rankingu, wyprzedzając m.in. Nissana Qashqai czy Skodę Karoq, a także nową Mazdę CX-30. Bardzo dobrze poradziła sobie też Kia Sportage (56 proc.) – samo w sobie nie jest to może aż tak fascynujące, ale wygląda ciekawie w zestawieniu ze słabą pozycją Kii Stonic (tylko 47,9 proc.) w rankingu segmentu B-SUV. Jeszcze większy rozstrzał mamy w Hyundaiu: Tucson jest na podium w tabeli C-SUV (56,7 proc.), podczas gdy Kona (48 proc.). Ponownie relatywnie słabo poradził sobie Seat – Ateca po 5 latach będzie mieć tylko 48,6 proc. wartości początkowej.
Czy kierować się tylko wartością rezydualną przy wyborze auta?
Oczywiście, że nie – szczególnie jeśli komuś zależy na konkretnym modelu samochodu. Ale w przypadkach, gdy do firmy ma trafić większa liczba takich samych aut lub po prostu nie jesteśmy zdecydowani – warto zajrzeć na podobne zestawienia. Żeby jeszcze to Suzuki Jimny dało się bez problemu kupić…