Wczoraj Rolls-Royce pokazał nowego Ghosta, w którym po raz pierwszy położono nacisk na wrażenia z prowadzenia. Dzisiaj pokazujemy Klasę S, w której prowadzenie jest zupełnie nieistotne.
W teaserach Mercedes zdążył już zdradzić prawie wszystko
Zagadką pozostał praktycznie tylko wygląd samochodu. Tu trudno mówić o rewolucji. Jest niżej, szerzej, bardziej obło – trochę w kierunku CLS-a. Czy się podoba? Ci co widzieli, mówią, że w realu wygląda lepiej niż na zdjęciach.
Mercedes Klasy S znowu urósł
W wersji long ma już 5255 mm – o 34 mm więcej niż poprzednia generacja. Jest o 55 szerszy i o 12 mm wyższy. Urósł mu też bagażnik – o 20 litrów, do 550.
Wiedzieliśmy, że w środku będzie upakowany ekranami.
Dziś dowiedzieliśmy się, że asystent głosowy będzie działał osobno dla każdego z czworga podróżujących autem. MBUX w Klasie S ma być najmądrzejszy i najinteligentniejszy jak tylko się da. W Chinach będzie można dzięki niemu w drodze z pracy głosowo zrobić zakupy w spożywczaku.
HUD jak 77-calowy monitor
Zupełnie nie wiem, po co w klasie S ktoś wstawił ekran za kierownicą. Auto ma genialny wyświetlacz HUD o powierzchni wyświetlania odpowiadającej ekranowi o przekątnej 77 cali. Będzie wyświetlał nawet wskazania nawigacji w trybie rozszerzonej rzeczywistości. Ma to wyglądać tak:
Ready for the next level of displays? The augmented reality head-up display (AR-HUD) of the new #SClass provides loads of #AugmentedReality content for #DrivingAssistance systems and navigation information.#MBUX #MercedesBenzUK pic.twitter.com/cYBtAugepM
— Mercedes-Benz UK (@MercedesBenzUK) July 20, 2020
Nowy Mercedes klasy S będzie prawie czytał w myślach kierowcy
Gdy ten spojrzy przez ramię w kierunku tylnej szyby, MBUX uzna, że trzeba opuścić roletę przeciwsłoneczną. Ma interpretować ruchy dłoni, język ciała, a nawet kierunki, w które kierowca odchyla głowę. Zastąpi kierowcę podczas jazdy w korku – tam gdzie pozwolą na to przepisy do prędkości 60 km/h poprowadzi się sam. Superinteligentne mają być nawet reflektory, z których każdy będzie dysponował modułem z trzema diodami LED, kierującymi światło przez 1,3 mln mikroluster. Jak podkreślono w informacji prasowej, „rozdzielczość oświetlenia wynosi zatem ponad 2,6 mln pikseli na jeden samochód”. Reflektory będą potrafiły wyświetlać ostrzeżenia na asfalcie.
W223 zawróci jak kompakt
Dzięki systemowi 4 skrętnych kół będzie w stanie zawrócić na przestrzeni 10,9 metra – o 1,9 metra ciaśniejszej niż model poprzedniej generacji. Nawet klasa A potrzebuje jej więcej.
Podczas prezentacji Alicia Keys zachwalała dźwięk 4D
System nagłośnienia Burmestea o mocy 1750 podobno jest znakomity, ma nawet subwoofery w oparciu przednich foteli. Prezes NVIDII Jensen Huang przedstawił się jako fan motoryzacji i zachwycał się profilami kierowcy, pozwalającymi na przypisanie poszczególnych ustawień do preferencji tego, kto siedzi za kierownicą. A Lewis Hamilton zachwalał, że auto samo potrafi podjechać do niego na parkingu i przewiduje jak układa się droga za zakrętem. Jak się prowadzi – to nie interesuje nikogo.
Nowa klasa S będzie miała jakieś silniki
Nikt za bardzo się na nich nie koncentrował, ale od dziś wiadomo, że gamę otworzą trzylitrowe, rzędowe jednostki benzynowe i wysokoprężne o mocy między 286 a 435 KM. Z czasem dojdzie jeszcze wersja hybrydowa, potrafiąca przejechać na prądzie do 100 km i V8 z 48-woltową instalacją elektryczną. Podobno jest szansa na V12 w S 650 (lub S 680).
Pierwsze auta pojawia się u dealerów w grudniu tego roku. Ceny – jeszcze nieznane.