Nowy, flagowy Bentley prawdopodobnie będzie SUV-em. Wymyśliliśmy jego wygląd, nazwę i wyposażenie

0
316

Żegnaj, Mulsanne. Dotychczasowy flagowiec Bentleya przechodzi do historii. Co pojawi się zamiast niego? Czyżby miała to być kolejna limuzyna? Nic z tych rzeczy. Limuzyny są niemodne i nie przynoszą wystarczająco dużo pieniędzy. Nawet w tej klasie.

Klienci chcą SUV-ów.

Nowy, flagowy Bentley prawdopodobnie będzie SUV-em. Wymyśliliśmy jego wygląd, nazwę i wyposażenie

Na przykład takich, jak ten.

Świadczą o tym chociażby wyniki Bentaygi. W 2019 r. nie była co prawda najlepiej sprzedającym się Bentleyem na świecie (szok, prawda?), ale zajęła drugie miejsce, depcząc Continentalowi GT po piętach. Łącznie, brytyjska firma zwiększyła swoją sprzedaż w stosunku do 2018 r. o 5 proc. A nowy, wielki SUV może pomóc jej jeszcze bardziej. Kryzys? Owszem, nadchodzi, ale nie bałbym się specjalnie o portfele najbogatszych. Nie powinni zbiednieć na tyle, żeby nie mogli pozwolić sobie na Bentleya. A część z nich pewnie jeszcze się wzbogaci.

Jak w rozmowie z brytyjskim magazynem Autocar mówił Adrian Hallmark, prezes Bentleya, „Chcemy wypełnić miejsce na półce cenowej Mulsanne. Nie zrobimy tego jednak autem sportowym, ponieważ nie budujemy takich samochodów. Wyraźnie widać, że nabywcy pojazdów luksusowych postrzegają SUV-y jako bardziej atrakcyjną propozycję – i my właśnie w tym widzimy potencjał”. Dodał jeszcze, że na rynku z pewnością jest miejsca dla „wielu pochodnych Bentaygi, a także innych możliwości związanych z tym segmentem”.

Wygląd nowego modelu nie jest znany.

Ale od czego jest Autoblog i nasze wspaniałe wizualizacje? To znaczy, zrobił je red. prowadzący, ale chciałem się poczuć ważniejszy, więc napisałem „nasze”. Jesteście gotowi? To patrzcie i podziwiajcie.

Nowy, flagowy Bentley prawdopodobnie będzie SUV-em. Wymyśliliśmy jego wygląd, nazwę i wyposażenie

Co z nazwą? Tutaj też można trochę pofantazjować. Bentayga to albo skała na Gran Canarii, albo połączenie słów „Bentley” i „Taiga”, od lasu na Syberii albo na Alasce. Czyli jest egzotycznie i można poduczyć się geografii.

W takim razie może nowy model powinien nazywać się Bentley Barú? Barú to wulkan, a zarazem najwyższy szczyt Panamy. Panama miło się kojarzy – z pięknymi krajobrazami, z kanałem, który otworzył wiele nowych możliwości handlowych (#zyskowność), z gustownymi i modnymi wśród bogatych ludzi kapeluszami i – wreszcie – z rajem podatkowym. To ważna i bliska sercu wielu klientów Bentleya sprawa. A nazywanie samochodów na cześć eldorado bez PIT-u to nie jest nowy wymysł… myślicie, że skąd wzięło się Porsche Cayman?

Co będzie znajdować się na wyposażeniu Bentleya Barú?

Jako flagowy samochód drogiej marki, a w dodatku SUV, musi być luksusowo, z przepychem, do przesady. Długość nie powinna być mniejsza niż sześć metrów. Pod maską – koniecznie V12, ewentualnie z jakąś formą „uhybrydowienia”, dla stworzenia pozorów, że właścicielowi zależy na środowisku.

W środku już nie trzeba nikogo czarować, więc tapicerka powinna powstać ze skór zagrożonych gatunków zwierząt – najlepiej kilku różnych na każdy egzemplarz. Drewniane instruktacje najlepiej będzie wykonać z egzotycznego drewna. Im rzadsze, tym lepiej – idealny byłby jakiś gatunek drewna, który rośnie tylko w jednym miejscu Puszczy Amazońskiej. A że trzeba będzie wykarczować trochę lasu, żeby się do niego dostać, no cóż, trudno, tak to już jest…

Co jeszcze będzie można zamówić? Bardzo drogi zegarek w kokpicie na nikim nie robi już wrażenia, bo znamy to z Bentaygi. To może jajo Faberge mogłoby służyć jako wybierak przełożeń? Na przykład takie, jakie kiedyś zamówił sobie jeden z Rotschildów – z kogutem wyskakującym ze środka o pełnej godzinie. Wtedy załatwimy też sprawę zegarka.

Nowy, flagowy Bentley prawdopodobnie będzie SUV-em. Wymyśliliśmy jego wygląd, nazwę i wyposażenie

Mansory podobno już nie może się doczekać nowego modelu. Na zdjęciu Bentayga.

Dodajmy do tego reflektory z ukrytymi kryształami z rodowej zastawy Windsorów. To chyba już wszystko. Czy są jacyś chętni? Świetnie, w takim razie spisujemy zamówienie. Może na papirusie ze starożytnego Egiptu? Wielka Brytania ma tego trochę w swoich muzeach, dla nikogo nie powinno zabraknąć.

Tak będzie – zobaczycie. Czekamy na przelewy od Bentleya za te pomysły. Może starczy na to, żeby pójść do Baru. Jak już będzie można, oczywiście.