Nowa Honda kosztuje co najmniej 93 900 zł. Czy mowa o Accordzie? Nie, o Jazzie

0
343

W 2011 roku na polskim rynku zadebiutowała odświeżona Honda Accord – czyli ostatnia odsłona tego modelu, którą można było kupić w Europie. Cena wersji sedan ze 156-konnym silnikiem 2.0 zaczynała się od 99 900 zł. Całkiem normalna kwota jak za auto klasy średniej, prawda?

Minęło 9 lat. Właśnie podano polskie ceny najnowszej Hondy.

Zaczynają się od 93 900 zł. Dodam tylko, że bazowy Civic kosztuje od 84 000 zł, a crossover HR-V: od 87 800 zł. Czy w takim razie mówię o nowym Accordzie? A może o CR-V?

Nic z tego. Tyle kosztuje Honda Jazz.

Nowa Honda kosztuje co najmniej 93 900 zł. Czy mowa o Accordzie? Nie, o Jazzie

Najnowszy Jazz mierzy odrobinę więcej niż cztery metry długości. Jest dostępny tylko z napędem hybrydowym. Rozwija 109 KM, auto osiąga 100 km/h w 9,4 s, a jego silnik benzynowy ma pojemność 1,5 litra. Wersja Comfort kosztuje wspomniane 93 900, Elegance – 98 900 zł. Topowa odmiana Executive została wyceniona na 105 900 zł.

To jeszcze nie koniec.

Nowa Honda kosztuje co najmniej 93 900 zł. Czy mowa o Accordzie? Nie, o Jazzie

W ofercie jest też Jazz Crosstar. To „uterenowiona” odmiana, z plastikowymi nakładkami na zderzaki, nieco większym prześwitem, relingami dachowymi i wodoodporną tapicerką. Nie, nie ma napędu na cztery koła. Ile to kosztuje? Od 112 900 zł, choć już nie w wersji Comfort, a Executive. Nie żebym coś sugerował, ale hybrydową Toyotę C-HR można mieć już za 109 900 zł. A hybrydowego Yarisa za 76 900 zł…

OK – bazowy Jazz ma niezłe wyposażenie.

Nowa Honda kosztuje co najmniej 93 900 zł. Czy mowa o Accordzie? Nie, o Jazzie

Już wersja Comfort ma m.in. kolanową poduszkę powietrzną, klimatyzację automatyczną, tempomat adaptacyjny, reflektory LED i podgrzewane fotele. Elegance jest bogatsza chociażby o czujniki parkowania, system multimedialny z ekranem dotykowym i alufelgi. W Executive dochodzi nawigacja, Apple CarPlay, podgrzewana kierownica i półskórzana tapicerka. Chciałbym napisać, że takie wyposażenie trochę usprawiedliwia wysoką cenę. Ale nie. Prawie 100 tysięcy za auto miejskie to przesada. Chyba że to początek nowej rzeczywistości w segmencie B.

Zbieram zakłady: ile nowych Jazzów sprzeda się w Polsce?