Nietrafiona krytyka posłanki aktywistki. Jest inny problem niż krowi skalp w jej BMW

0
511

Przetrzepano oświadczenie majątkowe Sylwii Spurek i wyposażenie jej BMW. Konkretnie to tapicerkę, która rzekomo stoi w sprzeczności z jej poglądami i miało to być afera.

Sylwia Spurek i jej mięsne BMW – to fejk 

Z oświadczenia wynika, iż posłanka Spurek posiada BMW serii 1, finansowane przy pomocy leasingu konsumenckiego. Ku rozpaczy internautów nie jest to ostentacyjne BMW X7, tylko najmniejszy model w gamie tego producenta. Ciekawość wzbudziła wartość końcowa pojazdu określana na dzień spłaty. W tym przypadku miałoby to być aż 139 778,90 zł.

Nietrafiona krytyka posłanki aktywistki. Jest inny problem niż krowi skalp w jej BMW

Wnętrze BMW 118i może wyglądać tak.

Szybko wyliczono, że jeśli wartość końcowa jest tak duża, to wartość początkowa musiała zbliżać się do 350 000 zł. Jedyną wersją BMW 1, która ma szansę zbliżyć się do takiej wartości jest sportowe BMW M135i xDrive, które w standardzie ma sporo skórzanych elementów. I to miało być sedno afery, w której zdeklarowana weganka siedzi sobie na skórze zdjętej z krowy, której litościwie nie zjadła. Afera dęta straszliwe, nie zdążyła nabrzmieć mocniej niż wymiona niewydojonej krowy, a już została przekłuta.

Może i nie je mięsa, ale nie umie w leasing

Wyliczenia były karkołomne, nawet najmocniejszej wersji serii 1 nie da się skonfigurować na taką kwotę. Posłanka zareagowała szybko i odtweetowała, że jej BMW to najsłabsza wersja z półtoralitrowym silnikiem, a fotele mają materiałową tapicerkę, a kwota podana w oświadczeniu ma być sumą ceny samochodu i odsetek.

Oskarżenia są więc bezpodstawne, Sylwię Spurek można oskarżyć co najwyżej o to, że nie rozumie pojęcia wartości końcowej na dzień spłaty.

W całej tej mini aferce większości obserwatorów umyka jeden istotny punkt.

Nietrafiona krytyka posłanki aktywistki. Jest inny problem niż krowi skalp w jej BMW

Aktualna seria 1, którą przedstawialiśmy na Autoblogu w 2019 r.

Dlaczego Sylwia Spurek ma spalinowy samochód?

Linia ataku była prosta. Weganka broni krów, a sama jeździ na ich skalpach. Obłuda i w ogóle. No nie wyszło, bo cel ataku był źle obrany. Potępienie nabiału to nie jedyna dziedzina aktywności europosłanki. Sylwia Spurek zagrzewa również do walki z ociepleniem klimatu, gorąco zagrzewając do redukcji emisji dwutlenku węgla. Skąd więc u niej pomysł, by jeździć spalinowym, emitującym dwutlenek węgla, samochodem?

Trzeba pochwalić wybór tapicerki, ale za rodzaj napędu europosłankę trzeba zganić. Walcząc z nadmierną emisją dwutlenku węgla, sama powinna świecić przykładem. Możliwości finansowe osoby zasiadającej w parlamencie europejskim z pewnością pozwalają na zakup elektrycznego samochodu. Może więc pora przesiąść się na Teslę, która postawiła na wegańską tapicerkę? Jeśli zaś marka premium jest koniecznością, to BMW ma w ofercie modele i3 i iX3.

Chyba, że nie jest to możliwe, bo samochodem elektrycznym zbyt trudno odbywać dalekie podróże? Obywatele państw członkowskich UE niedługo będą musieli się o tym przekonać, bez żadnego przykładu z góry i bez zważania, czy jest to uciążliwe, czy nie. Podejrzewam, że znam powód, dla którego Sylwia Spurek ciągle jeździ spalinowym samochodem, gdy nas zagrzewa do nieemitowania dwutlenku węgla. Bo potrzeby obywateli to zupełnie co innego, niż potrzeby aktywnego europosła. Wypadałoby jednak nieść oświaty kaganek w jednej ręce, a przewód do ładowarki w drugiej.

Uprzejmie deklaruję pomoc przy wyborze następnego samochodu, tym razem elektrycznego. Od razu podpowiadam, że cesje leasingu są dość popularne. Nie trzeba użytkować spalinowego samochodu do końca okresu finansowania. Ze skórą w samochodzie Sylwia Spurek się obroniła, ale jeszcze trzeba obronić swą walkę z ociepleniem klimatu i przestać emitować spaliny.

Nietrafiona krytyka posłanki aktywistki. Jest inny problem niż krowi skalp w jej BMW

Nietrafiona krytyka posłanki aktywistki. Jest inny problem niż krowi skalp w jej BMW

Nietrafiona krytyka posłanki aktywistki. Jest inny problem niż krowi skalp w jej BMW

Nietrafiona krytyka posłanki aktywistki. Jest inny problem niż krowi skalp w jej BMW