3,6 sekundy do setki. 12 cylindrów w układzie W. Prawie 670 KM mocy i 900 Nm momentu obrotowego. 22-calowe felgi. Ceramiczne tarcze hamulcowe. Maksymalna prędkość na poziomie 335 km/h. To w sumie wiecie już wszystko, co najważniejsze o nowym Continentalu GT Speed, którego Bentley określa mianem najbardziej dynamicznego Bentleya w historii. A skoro wszystko już wiadomo, można przejść do podziwiania zdjęć.
Ok, wnętrze może nie jest takie piękne i w tym wydaniu wygląda lepiej, ale to raczej nie powinno być taki problemem. Według konfiguratora lista opcji wykończenia wnętrza (i karoserii) jest jak zwykle gigantyczna.
O dziwo Bentley Continental GT Speed wcale nie jest szokująco szybszy od „zwykłej” wersji.
Nie jest też, przynajmniej w porównaniu do innych wariantów z W12, dużo mocniejszy. Jeśli chodzi o samo przyspieszenie do setki, to GT Speed urywa zaledwie jedną dziesiątą sekundy. Trochę lepiej jest w zestawieniu z wersją z V8 – tutaj już cały proces zajmie o 0,4 sekundy mniej. Niekoniecznie jednak o takie przyspieszenie w linii prostej chodziło – trzeba było natomiast zrobić coś, żeby GT Speed był najmocniejszy i najszybszy, bo inaczej po prostu nie wypadało. I zrobiono.
Poza tym jednak skupiono się na tym, żeby Bentley dawał – i tutaj niech będzie marketingowy banał – więcej frajdy zjazd. I tak np. automatyczna przekładnia w trybie Sport później zmienia przełożenie na wyższe, natomiast chętniej zmienia na niższe. Do tego ma działać dwukrotnie szybciej niż w podstawowym modelu z W12.
W zabawie ma też pomóc elektroniczny tylny dyferencjał, system czterech skrętnych kół oraz napęd na cztery koła ze zmodyfikowanymi ustawieniami kontroli trakcji i rozdziału momentu obrotowego – tak, żeby w podstawowych trybach jazdy (Bentley i Comfort) auto było neutralne, a w trybie Sport – bardziej tylnonapędowe. Inaczej ma być też zaprogramowany system kontroli trakcji, dając kierowcy więcej swobody, zanim do gry wkroczą systemy bezpieczeństwa. ESC można przy tym wyłączyć – i biorąc pod uwagę, że Bentley wspomina w tym kontekście o jeździe po torze, można założyć, że całkowicie.
Całości dopełnia adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne z systemem stabilizacji Bentley Dynamic Ride, dzięki któremu to spore coupe (4,85 m długości, masa na zupełnie pusto – 2273 kg) powinno się mniej przechylać podczas jazdy po zakrętach.
Za 22-calowymi felgami możemy natomiast dostrzec (chociaż akurat chyba nie do końca na powyższym zdjęciu) nowe, opcjonalne ceramiczne tarcze hamulcowe, których zamówienie sprawi, że nasze auto będzie lżejsze o całe 33 kg.
Tutaj lepsze zdjęcie:
Jest tylko jedno „ale”.
I niekoniecznie jest to cena, która na razie nie jest znana, ale pewnie i tak dla większości będzie z kosmosu, a dla tych, których stać na Bentleya, nie będzie mieć znaczenia. Ten problem to dopisek w komunikacie prasowym i na stronie modelu:
Continental GT Speed is available to order in all markets, except mainland China, and is currently not available in EU27, UK, Switzerland, Israel, Ukraine, Norway, Turkey and Vietnam.
Jeśli więc szukaliście argumentu, żeby usprawiedliwić swój brak zakupu nowego GT Speeda, to właśnie go znaleźliście. Choć pewnie jeśli ktoś będzie bardzo, bardzo chciał, to i tak znajdzie sposób, żeby go sprowadzić.
Z drugiej strony to dość przewrotne, że auto brytyjskiej marki i niemieckiego właściciela… nie jest dostępne na żadnym z tych rynków. Cóż, zostaje nam wgapianie się w zdjęcia…