A wszystko to po publikacji nowego komunikatu prasowego Volkswagena i kilku obrazków. Najpierw obrazki:
I jeszcze jeden:
I ten tytułowy, bo pewnie strasznie go przycięło:
Czyli – jak można się domyślić – nadjeżdża następca Volkswagena Caddy Beach.
I to nadjeżdża wielkimi krokami, bo choć dzisiaj Volkswagen raczy nas obrazami (dosłownie), to finalną wersję i prawdziwe auto powinniśmy zobaczyć już na początku września tego roku. Czyli, jakby nie liczyć, za trochę ponad miesiąc.
Co na razie wiadomo o kompaktowym kamperze Volkswagena, poza tym, że będzie oczywiście bazował na nowym Caddym?
Po pierwsze – silniki. Wszystkie mają spełniać normy na rok 2021, co wiąże się z obecnością filtra cząstek stałych i podwójnego wtrysku AdBlue, co ma sprawić, że nie będziemy NOx truć mieszkańców leśnych ostępów, które naszym mini-kamperem odwiedzimy. Jeśli natomiast chodzi o moc i rodzaj paliwa, to do wyboru mają być jednostki TDI generujące od 75 do 122 KM, a także jeden silnik benzynowy TSI o mocy 116 KM.
Po drugie – trzymając się konkretów, kamperowy Caddy ma oferować w sumie 19 systemów bezpieczeństwa – w tym Travel Assist, czyli system mający pozwalać na częściowo zautomatyzowaną jazdę. W sumie siedząc za kierownicą małego kampera z dieslem 75 KM nie miałbym absolutnie nic przeciwko temu, żeby ktoś lub coś przejęło za mnie obowiązek prowadzenia.
Do tego w aucie ma być cała gama sprytnych i praktycznych rozwiązań. Przykładowo pokładowe torby bagażowe mogą być zamocowane na oknach i pełnić rolę zasłonek czy też – jak opisuje to Volkswagen – swoistych parawanów. W przestrzeni bagażowej mieści się też stół i krzesła kempingowe, a leżąc na rozkładanym łóżku o długości prawie dwóch metrów możemy przez szklany dach podziwiać nocne niebo. Oczywiście można go też zasłonić, jeśli z jakiegoś powodu nie lubimy gwiazd.
I wszystko to zaprojektowano podobno tak, żeby dało się to łatwo zdemontować i używać kamperowego Caddy’ego podobnie do zwykłej jego wersji.
Chyba już wiem, kto zgłosi się jako pierwszy na testy. I kto właśnie idzie pokazać żonie taki fajny samochód…