Lifting Tesli Model 3 ekscytował internet już od kilku dni. Przecieki, zdjęcia niezbyt udatnie zamaskowanego egzemplarza rozpalały do czerwoności internautów, którzy zastanawiali się, czy mniej chromu to kwestia oszczędności, czy lepszego wyglądu. Możemy porzucić spekulacje i przyjrzeć się temu, co zaoferowała nam Tesla w odświeżonej wersji swojego hitu. Co ciekawe, mimo sporych zmian cena pozostała taka sama.
Co zmienił oficjalny lifting Tesli Model 3?
Tesla w końcu doczekała się elektrycznie otwieranego bagażnika. Z zewnątrz odświeżoną Teslę będzie można łatwo rozpoznać po ciemnej obwódce szyb oraz braku chromowanych klamek. Zrezygnowanie z chromu na rzecz plastiku pozwoli zaoszczędzić kilka dolarów na każdym egzemplarzu. Zmienił się również wzór 18 – calowych felg Aero, a do wersji Long Range można zamówić nowe 19-calowe felgi nazwane dumnie Sport.
ładny biały z czarnymi obwódkami
W środku zawitała nowa konsola centralna. Znikł z niej znienawidzony piano black, który został teraz zastąpiony matowym plastikiem. Niestety nigdzie nie znajdziemy potwierdzenia zamontowania podwójnych szyb, które miały poprawić izolację akustyczną wnętrza. Podobnie nigdzie na stronie nie znajdziemy informacji o montażu długo wyczekiwanej pompy ciepła.
Wnętrze bez piano black
Co jeszcze znajdziemy w nowym Modelu 3?
W środku znajdziemy podgrzewane przednie i tylne siedzenia oraz nagłośnienie składające się z 14 głośników. Pojazd będzie wyposażony w łączność premium z opłaconym na rok abonamentem w ramach którego klient otrzyma: przeglądarkę internetową, strumieniowanie multimediów audio i wideo, mapy satelitarne z wizualizacją ruchu drogowego. Każdy model wyposażony będzie w szklany dach. Zapomniałbym o najważniejszym: w skład łączności premium wchodzi jeszcze karaoke. W samochodzie bezprzewodowo naładujemy dwa smartfony jednocześnie.
Jeszcze w wersji niebieskiej
Zwiększył się zasięg każdej wersji mierzony według WLTP. Standard Range+ ma od teraz 430 km, Long Range przejedzie 580 km, a wersja Performance pokona 567 km na jednym ładowaniu. Wersje LR i Performance trafią do klientów jeszcze w listopadzie, natomiast na wersję Standard Range+ przyjdzie poczekać do lutego. Każda wersja ma w standardzie Autopilota, a dopłata za Full Self Driving wynosi 39 000 zł. Ceny pozostały bez zmian. Wersję SR+ możemy mieć od 195 400 zł, LR od 235 490 zł. Natomiast za Performance przyjdzie zapłacić co najmniej 260 490 zł. Bardzo dobra cena za to, co oferuje samochód. A do tego lans, członkostwo w klubie fanów Elona, zielone tablice, buspasy i parkowanie za darmo. Póki co.