Grzegorz ostatnio narzekał, że po przesiadce z Android Auto na Apple CarPlay wszystko jest źle albo jeszcze gorzej.
Wygląda na to, że ktoś w Apple ulitował się nad Grześkiem i by mu ulżyć, błyskawicznie wprowadzono aktualizację systemu iOS do wersji 13.4.
Teraz ekran główny Apple CarPlay może pokazywać mapy Google i wyglądać tak:
Jeśli nie jeździcie na co dzień z tym ustrojstwem to wyjaśnię, że dotąd taki dzielony widok był zarezerwowany wyłącznie dla map Apple, które nie są u nas tak popularne, jak mapy Google’a. Oczywiście z map Google też można było korzystać, ale wyłącznie w formie, w której zajmowały cały ekran, poza pionowym paskiem bocznym z zegarem i trzema kafelkami. Niby żaden problem, ale by zmienić utwór, trzeba było przełączyć się na inną kartę.
W prawym górnym rogu pojawiły się dwa nowe przyciski. Naciśnięcie Startu pozwala na wpisanie miejsca docelowego, a wybór ikony z mikrofonem uruchamia Asystenta Google, który jest gotowy do przyjęcia komendy z adresem. I tylko tego – nie opowie dowcipu ani nie podzieli się prognozą pogody, jak ma w zwyczaju na Androidzie.
Po wybraniu punktu docelowego, ikony te zastępują wskazówki nawigacji. Wcześniej na stałe był tam przyczepiony guzik z napisem Dom, odsyłający pod zapisany adres.
tak było wcześniej
Poniżej mamy jeszcze kafelek z odtwarzaczem muzyki
On też się zmienił – w przypadku Spotify wcześniej pozwalał na przewinięcie utworu o 15 sekund do przodu lub do tyłu, teraz można wybierać poprzedni lub kolejny utwór z aktualnej listy.
tak jest teraz
Jest też kalendarz
Po odpaleniu CarPlay początkowo po prawej stronie wyświetlają się trzy kafelki – nawigacyjny, muzyczny i kartka z kalendarza. Jeszcze nie wiem dlaczego, ale po jakimś czasie ten ostatni znika, a jego przestrzeń zajmują pozostałe dwa. Nic tylko jeździć, obserwować.
Rozmawiałem z Grzegorzem, jest zadowolony i prosił by podziękować czytającym nas decydentom z Apple. Dziękujemy. I pozdrówcie Tima.