Takie hiobowe wieści dla wyznawców RS-a przynosi serwis Caradisiac. Francuzi powołując się na swoje wewnętrzne źródła w Fordzie donoszą, że producent nie planuje wprowadzenia do produkcji kolejnej generacji swojego hot-hatcha. W przyszłym roku zaczną obowiązywać normy ograniczające średnią emisję w gamie do 95 gramów CO2 na kilometr. To oznacza średnie spalanie na poziomie 4,1 dla silników benzynowych i 3,6 l dla diesli. Nie ma szans, by RS ze swoim 350-konnym, 2,3-litrowym silnikiem benzynowym mógł zbliżyć się do tej wartości.
Anglicy z Autocara już jakiś czas temu pisali, że potrzebna byłaby elektryfikacja modelu.
Pewne oszczędności dałoby zastosowanie 48-woltowej instalacji elektrycznej. Mówiono też o możliwości dołożenia silnika elektrycznego, który służyłby do napędzania tylnych kół i pozwoliłby na osiągnięcie sumarycznej mocy na poziomie ok 400 KM.
Jednak wygląda na to, że nic z tego nie będzie.
Ford już od dłuższego czasu reorganizuje swoje szeregi. Co prawda odświeżył niedawno S-Maxa i Galaxy, ale to raczej nie uchroni ich przed odejściem z rynku. Skończyła się produkcja Ka+, jeśli ktoś potrzebuje małego Forda, może wybierać tylko spośród egzemplarzy, które znajdują się w zapasach magazynowych importera. Od dawna plotkuje się o tym, że możemy nie zobaczyć też kolejnego Mondeo, które zostanie zastąpione SUV-em.
Miłośnikom mocnych wrażeń pozostanie zakup Mustanga.
Albo przesiadka do Focusa ST. Ten wciąż jest w sprzedaży, można go zamówić nawet w wersji kombi i z silnikiem benzynowym, albo wysokoprężnym. I może mieć pod maską doładowane 2.3, choć tylko w 280 konnej odmianie. Za to nie ma szans, by zamówić go z napędem na cztery koła.
Oczywiście jest możliwe, że źródło serwisu Caradisiac się myli i Ford jednak pokaże nam nowego Focusa RS.
Jednak biorąc pod uwagę europejskie nastroje, ostatnie posunięcia Forda, ale i podejście klientów, którzy nawet szukając mocnych aut coraz chętniej stawiają na SUV-y, obawiamy się, że faktycznie obecny RS może być ostatnim. Volkswagen wciąż pracuje nad kolejnym Golfem R, czas pokaże, czy Renault myśli nad nowym Megane R.S, a Honda – nową generacją Civica Type R.