Jest piątek, sezon ogórkowy, można napisać o czymś bez sensu. Tym razem będzie to lekkie podśmiewanie się z kolegów po fachu, którzy zapychają dziury w ramówce super nudnym newsem: wyprzedaż w AMW w Bydgoszczy. W skrócie: wojsko wyprzedaje śmieci, których już nie potrzebuje, dokładnie takie same, jak zawsze. Koledzy po fachu wypisują jakie to wspaniałe ceny osiągają wystawiane tam przedmioty. Np. nowy silnik do Fiata 125p, „do zapłaty: 600 zł”. Szkoda, że nie jest to cena do zapłaty, tylko wywoławcza. Motor pójdzie za najwyższą oferowaną w przetargu kwotę. Poza tym, choć aktualnie strona przetargu nie działa, widać, że to silnik Poloneza. Owszem, montowano takie w FSO 125p, ale to raczej błąd opisu. Według AMW jest to motor 1600 (taki opis znajdował się na niedziałającej stronie przetargu tydzień temu), czyli 1.6 OHV, które nie występowało w seryjnych Dużych Fiatach. Jak widać, z tym silnikiem to jak w starym dowcipie.
Czy to prawda, że w Moskwie na placu Czerwonym rozdają samochody? Tak, to prawda, tylko że nie w Moskwie, lecz w Leningradzie, i nie na placu Czerwonym, a na placu Rewolucji, i nie samochody, a rowery, i nie rozdają, a kradną.
Dość dokładnie obejrzałem ten silnik, kiedy wyprzedaż w Bydgoszczy jeszcze wisiała w internecie. Opisany był jako 1600 i wyglądał faktycznie na prawdopodobnie nowe 1.6 z Poloneza.
Same okazje.
Kolejną ofertą życia jest Fiat Siena, którego cenę wywoławczą koledzy po fachu chętnie umieszczali w tytułach. 300 zł za kompletny samochód! Cóż za okazja. Szkoda, że już na zdjęciu widać, że stoi porzucony w trawie, bez kierunkowskazu. Żeby było śmieszniej, fotografowano go ładnych kilka miesięcy temu, co widać po pożółkłych liściach. Do czasu przetargu pewnie zdążył wrosnąć jeszcze bardziej, a chyba nie muszę przypominać, że Sieny i korozja to nierozłączna para. Także jak na moje oko internetowego rzeczoznawcy, ten Fiat jest wart 249,99 zł, bo trzeba go jeszcze dowieźć na złom.
Cóż za piękny klasyczek.
Wyprzedaż AMW: same fascynujące przedmioty.
Przejrzałem około tydzień temu całą ofertę wyprzedaży w Bydgoszczy, więc mogę w skrócie zrelacjonować co choć trochę ciekawego się tam pojawiło. Był to KrAZ 257 i autobus Autosan H9. Reszta to zwykłe, standardowe śmieci. Szereg Lublinów II, Honkery, Stary 266, 660 i 244. Poza tym jakieś Punto I, Astra z 2003 r. czy niemłode Iveco Daily. Nie widzę tutaj żadnego powodu do zainteresowania przetargiem, chyba że ktoś kolekcjonuje militaria i pragnie kupić Honkera/Stara. Oczywiście ze zdemontowanym całym ciekawym wyposażeniem. Ceny wywoławcze owszem, są niskie, ale rzadko kiedy w przetargu udaje się kupić cokolwiek za minimalną.
Natomiast mój ulubiony news, to ten z Gazeta.pl. Otóż tam napisano o przetargu 16.07.2020, choć oferty należało składać do 15.07.2020. Oczywiście, można pisać o wyprzedażach po fakcie, ale czas teraźniejszy w zdaniu „co tym razem można kupić po okazyjnej cenie?” chyba nie jest trafiony. Dodajmy do tego bardzo ważną część newsa, agregat grzewczy za 800 zł, i mamy mnie przed komputerem z taką miną:
W wojsku jak zawsze, bez zmian.
Brakuje jeszcze tylko, żeby wymienili z listy wyprzedażowej używaną oponę do Stara i choinkę o zapachu kokosowym do Malucha. Swoją drogą, to pierwsze mogło się trafić. Wojsko, jak to ma zwyczaju, sprzedawało pakiety pomieszanych części od różnych aut, w tym Starów.
W skrócie: wojsko sprzedaje to samo, co na każdym przetargu. Honkery, Stary, Lubliny, kilka nudnych osobówek, czasem radziecka ciężarówka i dużo różnej maści złomu. Nie wiem o czym tu pisać newsa. Inna kwestia, że właśnie go napisałem, co grosza dwa dni po przetargu. Ironia losu, by skrytykować kolegów piszących o nudnej wyprzedaży sam o niej napisałem. Co gorsza, dla pełnego obrazu hipokryzji, też kiedyś z braku tematu pisałem o wojskowych wyprzedażach. Idę popełnić sushi, czy jak tam się nazywa rytualne samobójstwo Samoańczyków. To i tak lepsze niż dłubanie przy wozach z FSO.