Często widzisz ten znak? Dostaniesz mandat za dyndającą maseczkę

0
360

9 interakcji

Często widzisz ten znak? Dostaniesz mandat za dyndającą maseczkę


9 interakcji
Dołącz do dyskusji

Bądź na bieżąco:

Facebook
Twitter
Instagram
YouTube

Maseczka nie może wisieć na lusterku. Tak uważa policja w Australii, a kara jest wysoka.

Maseczki stały się nowymi płytami CD. Niezwykle skuteczna ochrona przed policyjnymi radarami została wyparta przez ochronę przed wirusem. Za płytę CD można było zostać wyśmianym, właściwie to teraz można zostać wyśmianym nawet za odtwarzacz CD, a za maseczkę można dostać mandat. W Australii.

Mandat za maseczkę na lusterku wstecznym

Stała się stałym elementem ozdobnym w większości samochodów. Działa to tak: Wychodzę z domu, to przecież nie będę na te kilka schodków maseczki nakładał, do samochodu też te kilkadziesiąt metrów przejdę, może nie złapią. Pod robotą też się parkuje blisko, a w pracy nosić maseczki nie trzeba. Jak żona każe zajechać do sklepu w drodze powrotnej, to jestem przygotowany, bo maseczka wisi sobie na lusterku w samochodzie.

Często widzisz ten znak? Dostaniesz mandat za dyndającą maseczkę

Nie widzę przeszkód.

Tak pewnie myślało także wielu Australijczyków, a teraz muszą znaleźć sobie lepsze miejsce do przechowywania maseczki niż wewnętrzne lusterko wsteczne.

Mandat za brak maseczki na twarzy w wyznaczonych miejscach to 200 dolarów australijskich (577 zł). Kara za jazdę z maseczką powieszoną na lusterku jest wyższa i zależna od australijskiego stanu. Wysokość mandatu waha się od 248 dolarów do 349, czyli ponad 1000 zł. Podstawa do wystawiania to brak dobrej widoczności drogi. Polscy kierowcy raczej się z tym nie zgodzą.

A ile kosztowałoby to w Polsce?

Nie ma żadnego powodu by wieszać maseczkę na lusterku, chyba że ktoś wozi w samochodzie tyle śmieci, że naprawdę nie ma jej gdzie odłożyć. Wiesza się ją tam, bo jest to najwygodniejsze. Niestety maseczka ogranicza widoczność, trochę, ale ogranicza.

Patrząc ile samochodów jeździ z przypiętym na szybie uchwytem na telefon lub nawigację, nam raczej nic za maseczkę nie grozi. Jeszcze przed pandemią potrafiliśmy porządnie ograniczyć sobie widoczność. Rejestrator, nawigacja i telefon: niektórzy lubią takie zestawy. Inwencja w zasłanianiu przedniej szyby jest spora, co najmniej kilka razy widziałem tablet umieszczony nad deską rozdzielczą. Sporą liczbę urządzeń zawsze potrafili zawiesić taksówkarze.

Policjant mógłby sięgnąć do art. 66 Ustawy prawo o ruchu drogowym.

Art. 66. 1. Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego:

(…)

5) zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu;

Ewentualny mandat nie powinien przekroczyć 500 zł. Wydaje się on jednak dość nieprawdopodobny. W obliczu mnogości przedmiotów zdobiących samochodowe szyby, maseczka na lusterku raczej jest bezpieczna. Zanim rozprawimy się wzorem wielu krajów z uchwytami na przeróżne urządzenia ograniczające widoczność, upłynie jeszcze sporo czasu. Maseczki mogą ustawić się kolejce.