Przykłady? Specjalnie zmodyfikowany przez Brabusa silnik jest w stanie wygenerować 1250 Nm momentu obrotowego, ale zdecydowano się ograniczyć go do 1050 Nm. Prędkość maksymalną ograniczono z kolei do 330 km/h (Volvo łapie się za głowę), bo… na więcej nie pozwalały zastosowane w Rocket 900 opony Pirelli P-Zero i masa pojazdu (2120 kg).
Kiedy 4.0 i 639 KM to za mało…
Za bazę dla nowego Rocketa 9000 posłużył tym razem Mercedes-AMG GT 4-drzwiowe Coupe w wersji 63 S 4MATIC+. Już w wersji fabrycznej jest to dość ekstremalne auto, z 8-cylindrowym, 639-konnym silnikiem pod maską i 3,2 s do setki. Najwyraźniej jednak dla niektórych te parametry to zbyt mało.
Nie zmieniła się oczywiście liczba cylindrów – tych dalej jest 8. Zwiększono natomiast pojemność skokową i zamiast 3982 cm2 mamy teraz 4407 cm3. W znany tylko sobie sposób Brabus zaokrąglił ten wynik do 4,5 l i takie właśnie oznaczenie znajdziemy na osłonie jednostki napędowej.
W osprzęcie silnika zmieniono wał korbowy, tłoki, a także wstawiono nowe turbosprężarki (dwie), generujące większe ciśnienie doładowania.
Żeby schłodzić taką jednostkę napędową, która pewnie będzie pracować regularnie pod wysokim obciążeniem, Brabus przygotował też nowy układ dolotowy, umieszczony po lewej i prawej stronie grilla. Oczywiście, jak większość dodatków w Rocket 900, całość wykonana jest z włókna węglowego.
Zmieniono nawet układ paliwowy, montując wydajniejsze pompy paliwa. Nad całością modyfikacji czuwa oczywiście zmodyfikowane oprogramowanie sterujące.
I ciekawostka: Brabus Rocket 900 spełnia normę Euro 6D ISC-FCM. Nikt o to pewnie nie zapyta, ale spełnia.
Nie przeszkadza to jednak autu rozpędzić się do 100 km/h w zaledwie 2,8 s, chociaż chyba bardziej imponujący jest fakt, że sprint do 200 km/h zajmie zaledwie 9,7 s. Przekroczenie granicy 300 km/h zajmie natomiast 23,9 s.
A z zewnątrz – włókno węglowe gdzie tylko się da.
Właśnie z tego materiału wykonano większość poszerzeń auta, które były konieczne chociażby do tego, żeby zmieścić chociażby ogromne koła z szerokimi oponami – 21″ (275/35) z przodu i 22″ (335/25) z tyłu. W najszerszym miejscu, czyli przy tylnej osi, Rocket 900 jest szerszy od fabrycznego AMG GT o niemal 8 cm.
Zmodyfikowano też cały przedni zderzak (oczywiście karbonowy), zwiększając jednocześnie wloty powietrza. Inny niż oryginalnie jest też tylny zderzak, przy czym tutaj zdecydowano się pozostawić gołe włókno węglowe, żeby całość wyglądała jeszcze bardziej sportowo.
I przy okazji – wydech też jest od Brabusa. Na szczęście dla sąsiadów kogoś, kto zdecyduje się na tę generację Rocketa 900, wyposażono go w tryb powrotu do domu, który powinien odrobinę wyciszyć jego wściekły ryk.
Choć podejrzewam, że będzie to najrzadziej wykorzystywana funkcja Rocketa 900.
We wnętrzu – 215 części pod kolor nadwozia.
A do tego czarna skóra, alcantara, włókno węglowe, zmienione manetki zmiany biegów za kierownicą (przekładnia Speedshift MCT) i wstawki z logo Brabusa, które mogą być podświetlane na taki sam kolor, jaki wybierzemy do podświetlenia całego wnętrza samochodu.
Brabus Rocket 900 – cena
Po pierwsze, jestem w stanie założyć się, że pewnie wszystkie egzemplarze są już zamówione – w końcu będzie ich tylko 10 na cały świat, a osób z niemal nieograniczonym budżetem i chęcią posiadania takiego potwora jest pewnie więcej. Po drugie, cena wersji do zamówienia dostępna jest „na zapytanie”, a akurat nie miałem dzisiaj w planach zamawiać 900-konnego super samochodu z logo Brabusa, więc nie będę zawracał im głowy.
Natomiast spokojnie można się spodziewać ceny w okolicach grubo ponad dwóch milionów złotych. W końcu nawet bazowa wersja AMG GT 63 S 4MATIC+ kosztuje przynajmniej 824 600 zł.
Dodajmy do tego listę modyfikacji od Brabusa:
I pewnie z łatwością dołożymy drugą i trzecią wartość bazową z kawałkiem. A może nawet więcej, biorąc pod uwagę fakt, że wyprodukowanych zostanie tylko 10 sztuk.
Co zresztą potwierdza fakt, że Brabus w tej chwili ma jeden gotowy egzemplarz Rocket 900 na sprzedaż. Auto wyceniono na – tutaj poproszę o werble – 495 621… euro. Co daje w przeliczeniu na złotówki około 2 267 136 zł. O kurczę, przegrałem zakład.