Oto nowe Audi A3 g-tron z fabrycznym gazem. Szkoda, że to nie ten gaz

0
296

Była taka wyliczanka w szkole, która miała pomóc zapamiętać rodzaje gazu na lekcję chemii. Oczywiście pod „Audi” należało podstawić imię nielubianego kolegi lub koleżanki. Rolę nielubianego kolegi tym razem przejmuje nowe Audi A3, które właśnie otrzymało wersję g-tron, gdzie litera „g” oznacza oczywiście „gas”. Compressed Natural Gas, mówiąc dokładniej, czyli CNG. Czyli ten gaz, który popularny jest w Niemczech, a który nigdy nie przyjął się w Polsce – i za bardzo nie wiem dlaczego.

Audi A3 g-tron z fabrycznym gazem CNG występuje w wersji hatchback

Pod maską ma 1,5-litrowe TFSI łączone z siedmiobiegową skrzynią sekwencyjną S Tronic. Rozwija 131 KM, a na osiągnięcie 100 km/h potrzebuje 9,7 sekundy. To o 0,9 sekundy mniej niż najsłabsza w gamie wersja 1.0 TSI. Auto ma cztery zbiorniki paliwa: jeden jest na benzynę i ma motocyklową pojemność 9 litrów. Trzy pozostałe to butle na CNG, do których można upchać ok. 18 kg gazu pod ciśnieniem roboczym do 200 barów, w tym dwie duże butle po 7 kg i jedna mała, na 4 kg gazu. Zbiorniki wytrzymują ponoć 300 barów i są wykonane z tworzywa sztucznego otoczonego warstwą specjalnego polimeru wzmacnianego włóknem szklanym. Ma on taką funkcję, że w razie uszkodzenia struktury zabarwia się na kolor mlecznobiały, dzięki czemu od razu wiadomo, że coś jest nie tak. Chwilowa wytrzymałość ma wynosić nawet 580 barów, więc mała szansa że coś nam wybuchnie w trakcie jazdy. 

Oto nowe Audi A3 g-tron z fabrycznym gazem. Szkoda, że to nie ten gaz

Pomińmy wyposażenie, to nikogo nie interesuje

W sumie piszę ten wpis, żeby pokazać świetne zdjęcia techniczne, jakie Audi udostępniło przy okazji premiery Audi A3 z fabrycznym gazem. Można pooglądać sobie umiejscowienie zespołu potrójnych zbiorników, a także rozwiązanie wtrysku paliwa. Jest to o tyle ciekawe, że co do zasady silnik 1.5 TFSI ma bezpośredni wtrysk benzyny w komorę spalania. A tutaj, w odmianie gazowej, mamy do czynienia z bezpośrednim wtryskiem LPG, podczas gdy wtryskiwacze benzynowe prują ewentualnie benzynę w kolektor, czyli jak w tradycyjnym silniku benzynowym.

Oto nowe Audi A3 g-tron z fabrycznym gazem. Szkoda, że to nie ten gaz

To podobne rozwiązanie, jakie stosowano w silniku 2.0 TSI stosowanym np. w Seacie Leonie Cupra. Tam również był podwójny wtrysk bezpośrednio-pośredni, tzn. przy normalnych warunkach pracował tylko wtrysk bezpośredni, a wtryskiwacze w kolektorze wchodziły do gry jedynie przy dużych obciążeniach. Zapewne tu jest tak samo – standardowo auto ma bezpośredni wtrysk gazu, a jeśli chcemy iść cały czas ogniem, to wspomoże nas benzynka z małego zbiornika wtryskiwana w kolektor. Bardzo sprytne. Czemu nie można by tego samego zrobić z LPG? Oczywiście jeśli skończy się gaz, to auto samo przejdzie na benzynę.

Oto nowe Audi A3 g-tron z fabrycznym gazem. Szkoda, że to nie ten gaz

Z ciekawostek, Audi A3 na CNG pracuje w cyklu Millera, czyli z dłużej otwartymi zaworami dolotowymi, co podobno polepsza pracę przy niższych obciążeniach silnika. A także, nietypowo dla auta innego niż diesel, korzysta z turbosprężarki o zmiennej geometrii łopatek w turbinie. To wszystko jest naprawdę wysoka technologia, z której oczywiście my sobie nie skorzystamy…

Oto nowe Audi A3 g-tron z fabrycznym gazem. Szkoda, że to nie ten gaz

To miło, że Audi rozwija jeszcze jakieś paliwa alternatywne poza elektrycznością

Szkoda tylko, że polska infrastruktura CNG jest tak beznadziejna i nic nie wskazuje na to, żeby się miała rozwinąć, na co też narzekał w swoim teście Mikołaj. Kurczę, po tylu latach NADAL nic nie zrobiono w tej sprawie, mimo że to dość ekologiczne paliwo. Jedyne co się udało, to uzależnić jego cenę od oleju napędowego. Prawie tak, jakby komuś zależało na tym, żeby Polacy nie tankowali CNG.