Może to jest jakiś sposób? Holendrzy stworzyli najbardziej „eko” drogę w historii

0
323

Co to za droga? Jak podaje tamtejszy Autoweek, to droga numer N470 pomiędzy Delft i Zoetermeer, licząca sobie 17 km długości. Jeśli ktoś nie może jeszcze umieścić jej odpowiednio na mapie Niderlandów, to podpowiadam – posiłkując się Google Maps – że to tak mniej więcej między Rotterdamem a Hagą: 

Może to jest jakiś sposób? Holendrzy stworzyli najbardziej „eko” drogę w historii

Street View z kolei podpowiada, że druga ma po jednym pasie w każdą stronę, a do tego wygląda dość malowniczo. Choć raczej niepozornie.

Może to jest jakiś sposób? Holendrzy stworzyli najbardziej „eko” drogę w historii

I co jest w tej drodze ciekawego?

Że jest – pod względem emisji CO2 – negatywna. Czyli jej budowa, utrzymanie i użytkowanie ma pochłonąć więcej CO2 niż zostanie na te potrzeby wyemitowane.

Może to jest jakiś sposób? Holendrzy stworzyli najbardziej „eko” drogę w historii

Zdjęcie: hrgroep.nl

Póki co to oczywiście tylko kalkulacje i szacunki – które nie wiadomo, czy będą weryfikowane (o ile jest to w ogóle możliwe) – ale na papierze zapowiada się dobrze. Jeśli chodzi o emisje związane z tą drogą, wyliczono je a 1600 ton CO2. Jeśli natomiast chodzi o pochłaniane i zaoszczędzone CO2, to tutaj bez kozery mówi się podaje się wartości w okolicach 5000 ton CO2. Czyli 1600 ton wychodzi, 5000 ton jest zaoszczędzone. Wściekli Amerykanie w reakcji na te doniesienia jeszcze agresywniej rolling coalują swoje diesle.

Skąd te oszczędności i wyliczenia? Po pierwsze do zasilania m.in. oświetlenia drogowego wykorzystuje się panele fotowoltaiczne (mam nadzieję, że ich produkcja też została uwzględniona w kalkulacjach), które przekazują energię do akumulatorów (ta sama uwaga). Samo oświetlenie też dostosowuje się do warunków – przykładowo zmniejszając intensywność świecenia w sytuacji, kiedy nikogo nie ma akurat na drodze.

Zdecydowano się też zastosować twardszą mieszankę asfaltową, która ma zmniejszyć opory toczenia, a co za tym idzie – zmniejszyć spalanie. Przy czym nie są to jakieś imponujące wyniki, bo poprzednie holenderskie eksperymenty zakładały, że taka konstrukcja drogi może zmniejszyć spalanie o około 2,5 proc.

Na koniec postawiono na smart światła, które mają sprawić, że kierowcy będą musieli rzadziej zwalniać, hamować i przyspieszać, a ruch będzie płynniejszy.

I nie jest to pierwsza taka droga w Holandii.

Dwa lata temu powstała pierwsza negatywna pod względem emisji CO2 droga, która zresztą miała kilka ciekawych rozwiązań ekstra. Przykładowo ciepło z powierzchni jezdni było odzyskiwane i wykorzystywane do… ogrzewania sąsiadującej drogi rowerowej. A jeśli tam akurat nie było ono potrzebne, to mogły z tego systemu korzystać zlokalizowane w pobliżu firmy.

W tym przypadku (droga N211) emisja konstrukcyjna miała wynieść 4000 ton CO2, natomiast oszczędności – 13 000 ton CO2. Czyli pewnie zmieściłoby się tam trochę samochodów, które emitują ciut zbyt dużo CO2.

Ale w tym momencie wracamy do Stanów Zjednoczonych…

… i przypominamy sobie, że tam ktoś z czystej złośliwości i głupoty wywali w powietrze absurdalne ilości dwutlenku węgla. Wielokrotnie więcej, niż byłyby w stanie zaoszczędzić drogi w Niderlandach, a i to przy założeniu, że faktycznie te optymistyczne założenia znalazłyby swoje potwierdzenie w rzeczywistości. I to jest chyba całkiem dobra odpowiedź na pytanie dlaczego nie możemy mieć fajnych rzeczy.